W tym roku na zlocie w Wilkowicach pojawiło się ponad 300 ciągników i około 100 maszyn rolniczych.Przemysław Staniszewski
StoryEditorOgólnopolski Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych w Wilkowicach

Ursusy wracają do kraju!

01.09.2024., 15:30h

Co roku, mniej więcej w połowie sierpnia, za sprawą Ogólnopolskiego Festiwalu Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych im. Jerzego Samelczaka, plac przy parku w Wilkowicach niedaleko Leszna zapełnia się zabytkowymi traktorami.

Ponad 400 zabytkowych ciągników i maszyn rolniczych przyjechało do Wilkowic

W tym roku na zlocie pojawiło się ponad 300 ciągników i około 100 maszyn. Gros stanowiły Ursusy, które kiedyś służyły rolnikom na polach, a obecnie mają wartość kolekcjonerską. Naszą redakcję zaciekawiły eksportowe wersje Ursusów, które pasjonaci dawnej techniki ściągnęli z różnych europejskich krajów.

Sprowadziłem go z Francji – Wojciech Bury wskazuje na Ursusa C-342. – Wyglądał kiepsko. W najgorszym stanie był silnik, który nie był kompletny. Brakowało głowicy. Ale z pomocą firmy Mechanika Maszyn i Urządzeń Rolniczych Krzysztof Krawiec udało się go skompletować i przywrócić mu sprawność. W dużo lepszym stanie była jego skrzynia biegów, która nie wymagała dużej uwagi. Wystarczyło ją uszczelnić. W traktorze brakowało też kilku detali. Zaskakujące było to, że zachowały się fabryczne opony marki OZOS, czyli Olsztyńskich Zakładów Opon Samochodowych. A mówimy tu o traktorze pochodzącym z 1971 roku!

image
Ursus C-342 powstał na bazie eksportowego modelu C-335. Wiele podzespołów ma identycznych. Różni go silnik, którym jest trzycylindrowy Perkins o mocy 42 KM. Ten traktor, jak i inne należące do Wojciecha Burego, prezentowane są w Muzeum Motoryzacji "Motonostalgia" w Nieborowie koło Łowicza
FOTO: Przemysław Staniszewski

Ursus C-342 wyglądem przypomina "trzydziestkę" i faktycznie wiele jego podzespołów, w tym skrzynia biegów czy tylny podnośnik, jest identycznych jak w eksportowym modelu C-335. Różnica dotyczy silnika. Zamiast dwóch cylindrów i ok. 30 koni mocy, w "czterdziestce dwójce" zastosowano trzycylindrowy silnik Perkinsa AD3.152 "produkujący" 42 KM. Ile mogło powstać eksportowych ciągników C-342?

Tego dokładnie nie wiadomo. Niestety, numer na tabliczce tego modelu wynoszący 1225 też niewiele wyjaśnia, wszak te maszyny nie otrzymywały indywidualnej numeracji – wyjaśnia Wojciech Bury.

Ursusy, których nigdy nie wprowadzono do seryjnej produkcji

Symbol C-342 nie tylko pojawił się na eksportowych Ursusach. Takie oznaczanie widniało już w latach 60. na prototypowych ciągnikach tego producenta wyposażonych w trzycylindrowe silniki polskiej produkcji S-313. Te traktory nigdy nie weszły do seryjnej produkcji, a powodem był zakup licencji Ze­tora 4011, czego efektem było powstanie modelu C-4011.

Ursus nie wprowadził do seryjnej produkcji również modeli z rodziny U, mimo że te maszyny nie tylko wyróżniały się bardzo wysokim poziomem technicznym, ale – jak na lata, w których powstały, czyli na przełom lat 60. i 70. – wyglądały niezwykle nowocześnie. O losie tych maszyn przesądził zakup licencji od Massey‘a Fergusona. Na wystawie w Wilkowicach Wojciech Bury zaprezentował jedną z takich maszyn – model U-610 o mocy 60 KM.

image
Wojciech Bury
FOTO: Przemysław Staniszewski

Te traktory posiadały bezpieczną kabinę z płaską podłogą, wspomaganie układu kierowniczego, zsynchronizowaną skrzynię biegów i układ hamulcowy zatopiony w oleju. Wlew paliwa był wyprowadzony na takiej wysokości, jak to ma miejsce w obecnie produkowanych traktorach. To było coś. Ale najważniejsze – jak mówi Wojciech Bury – było to, że te ciągniki miały zunifikowaną konstrukcję, co dawałoby możliwość stosowania takich samych podzespołów pasujących do całej gamy. To znacznie ułatwiałoby ich produkcję. Unifikacja między czterema modelami, które wtedy powstały, czyli U-310 (30 KM), U-510 (45 KM), U-610 (60 KM) oraz U-710 (75 KM), była na poziomie aż 60 procent. Dla porównania, unifikacja między produkowanymi wtedy przez Ursusa ciągnikami C-330, C-4011 i C-385 wynosiła zaledwie 0,9 procenta. Dlatego uważam, że spośród wielu Ursusów niewprowadzonych do seryjnej produkcji, to właśnie ciągniki serii U były największą "straconą szansą" tego producenta. Dzięki nim inaczej mogłyby się potoczyć losy Ursusa.

Pozostało 64% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. wrzesień 2024 15:04