W sobotę 15 lipca od rana Stanisław Szeszycki wraz z synem co chwile wyglądali na drogę, żeby sprawdzić kiedy laweta dostarczy do ich gospodarstwa Claasa Arion 440 na testy. Wreszcie po kilkudziesięciu minutach oczekiwania zjawił się samochód z traktorem na pace.
Claas będzie pracować z przyczepą i pługiem
– W bardzo dobrym czasie zjawił się ten ciągnik, idealnie w gorący okres. Tuż przed żniwami. Claas będzie wykorzystywany głównie do prac pomocniczych, bo już mamy traktor do głównych prac polowych – mówił Stanisław Szeszycki.
Prowadzi on wraz z żoną gospodarstwo na obrzeżach Powidza (powiat słupecki, województwo wielkopolskie). Pomaga im również syn Krzysztof, który zawodowo jest związany z pobliską jednostką wojskową w Powidzu. Ich gospodarka ma ponad 100 hektarów ziemi własnej i dzierżawionej. Zajmują się produkcją rośliną i uprawiają rzepak, pszenicę, żyto, pszenżyto, łubin czy seladerę.
150 mth testów czeka Claas Arion 440 w gospodarstwie Stanisława Szeszyckiego
Jeśli ciągnik się sprawdzi w testach, to może zostanie na stałe w gospodarstwie
– Wyposażenie tego egzemplarza jest z najwyższej półki. Jedynie skrzynia biegów jest 4-stopniowa, a nie sześciobiegowa – mówiła Barbara Raba, przedstawicielka Claas Polska, która przekazywało gospodarzowi ciągnik do testów.
Ta najwyższa półka oznacza także inne podejście do obsługi ciągnika niż to bywało jeszcze kilka lat temu. – Kiedyś to sama jak trzeba było to wsiadałam w „sześćdziesiątkę” i jechałam gdzie trzeba. Tą maszyną pewnie nawet nie potrafiłabym ruszyć – żartowała żona Stanisława Szeszyckiego.
Claas Arion 440 ma przestronną i funkcjonalną kabinę
I nieco w tym prawdy. Pomimo, że i pan Stanisław, i pan Krzysztof na co dzień używają nowoczesnych traktorów, to cała procedura przekazywania Claasa wraz z objaśnieniem jak należy go eksploatować i konserwować trwała ponad godzinę.
Jednak mimo tego, obaj wyglądali na zadowolonych, że mają nowy ciągnik już u siebie przed domem.
– Zobaczymy. Jeśli Claas się sprawdzi, to może zostanie u nas na stałe. Podoba mi się jak pracuje jego silnik. Ale to czy zostanie będzie zależeć także od jego ceny. Na pewno będziemy musieli to dobrze przemyśleć. Każda maszyna musi na siebie zarobić, ta również – mówił Stanisław Szeszycki.
Jeśli będą chcieli zatrzymać testowanego Claasa, wówczas będą chcieli sprzedać któryś z ciągników, które obecnie mają na stanie. A jest to m.in. Deutz Fahr, do ciężkich prac polowych czy Ursusa C-360 oraz „trzydziestkę", którą kupił jeszcze ojciec pana Stanisława.
Wygrana podczas dożynek Claasa pod Poznaniem
150 mth testów ciągnika przez 2 miesiące to była główna nagroda w konkursie „Ciągniki CLAAS. Naprawdę dobra robota”, który został zorganizowany w sierpniu 2016 roku w Niepruszewie pod Poznaniem. Łącznie aż 10 rolników mogło przetestować wybrany model ciągników Claasa we własnym gospodarstwie.
Barbara Raba z Claas Polska przekazuje symboliczny klucz do Ariona 440 Stanisławowi Szeszyckiemu, rolnikowi z Powidza
Jednak żeby wygrać traktor do testów, trzeba było wykazać się zręcznością i myśleniem. Zadanie konkursowe polegało na jak najszybszym odpaleniu ciągnika. Żeby to zrobić należało chociażby wybrać odpowiedni klucz czy przywrócić dopływ prądu z akumulatora. W rywalizacji wzięło udział ponad 200 osób.
Paweł Mikos