Mały Fiat – wielka miłość. Pokochaliśmy go od pierwszego wejrzenia
Choć nosił dumną nazwę Polski Fiat, był samochodem na licencji włoskiego Fiata. Zadebiutował w październiku 1972 roku na salonie motoryzacyjnym w Turynie, a już w czerwcu 1973 roku pierwsze egzemplarze zmontowano (z importowanych części) w niedawno powstałej Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Po uruchomieniu produkcji seryjnej (w lipcu) do końca roku wyprodukuje ona ok.1500 sztuk, w następnym roku z taśmy zjedzie 10 000 tych autek, a we wrześniu 1975 roku zostanie uruchomiona produkcja w zakładzie numer 2 w Tychach.
Mimo, iż kosztował 20-30 średnich pensji, wymagał przedpłat i talonów, a także kartek na paliwo – udało mu się zmotoryzować Polskę, w tym polską wieś. Pieszczotliwie zwany „maluchem” był autem dwudrzwiowym, czteroosobowym (dł. 3,05m, szer. 1,37m i podobna wysokość). Silnik umieszczony był z tyłu, a przedni bagażnik mieścił oferował naprawdę niewiele – ważne, że mieściła się torba z narzędziami. Co oczywiście nie przeszkadzało, by latem na wakacje, ekhm, żniwa przyjechała cała rodzina z miasta. Z bagażami na dachu.
"Kaszlak"? Brzmienia silnika nie można było pomylić z żadnym innym
Początkowo Fiat 126p był oferowany z silnikiem o pojemności 594cm3 (model 600), który od 1977 roku zastępowano większą jednostką 652cm3 (model 650). Moc jednostki wzrosła z 16,9 kW do 17,7kW (czyli z 23 do 24 KM), prędkość maksymalna wynosiła odpowiednio 105 i 110 km/h. Zużycie paliwa? Około 6l/100km. Dwucylindrowe, czterosuwowe jednostki miały charakterystyczne brzmienie. Zwłaszcza, kiedy podniesiona była jeszcze dźwignia ssania. Pamiętacie?
Mijały lata, produkcja rosła (w 1981 roku wyprodukowano milionowy egzemplarz), a w samych fiacikach zmieniało się niewiele. Chromowane zderzaki zamieniono nowocześniejszymi, z tworzywa sztucznego. Z perspektywy czasu wydawać się może, że na wyposażeniu był tylko ABC (Absolutny Brak Czegokolwiek), ale kolejne wersje wyposażeniowe - Special, Lux, czy Komfort przyniosły prawe lusterko boczne, uchylane tylne boczne szyby czy ogrzewaną szybę tylną. Również technicznie zmieniało się niewiele – jedną z ważniejszych zmian były większe hamulce, które wprowadzono z większym silnikiem. Złośliwi mówili, że maluchy nie mają hamulców, tylko zwalniacze.
Ciasny, ale własny. Świat odjechał, więc zaczął uwierać.
Włosi zakończyli produkcje 126-ki w 1980 roku, my 20 lat później. W 1987 roku rozpoczęła się produkcja trzydrzwiowego modelu „Bis”, z podnoszoną tylną klapą i… dwoma bagażnikami. Z przodu i z tyłu. A gdzie był silnik, zapytacie? Otóż umieszczono go z tyłu, pod podłogą bagażnika. Była to jednostka 0,7 litra o nieco lepszych osiągach.
I to właściwie największa zmiana konstrukcyjna w historii modelu. Pozostałe to kosmetyka (FL od face-lifting), likwidacja bocznych przetłoczeń (126el, 1994 rok). Inne modyfikacje zostały wymuszone przez zmiany w przepisach – w 1997 roku wprowadzono katalizator, a w 1999 roku zagłówki tylnej kanapy. Po 27 latach produkcji Maluch przeszedł do historii. Wyprodukowano blisko 4 700 000 sztuk!
Ale historia Małego Fiata kryje kilka niespodzianek. W tym jedną dla rolników
To prototypy, które nigdy nie weszły do produkcji seryjnej. Na długo przed Bisem opracowano kanciaste kombi, czy wydłużoną wersję Long. Udało się wyprodukować wersje cabrio, zarówno na rynek polski, jak i na eksport.
Ale jedną z ciekawszych koncepcji był Bombel. Mianowicie był to 2-osobowy 126p w wersji dostawczej, którego prototyp powstał w 1974 w wyniku „sugestii” PZPR po plenum poświęconym problemom rolnictwa. W tylnej części nadwozia posiadał nadbudówkę żywicy poliestrowej i włókna szklanego. Była ona nieco wyższa i szersza od reszty nadwozia, dzięki czemu przestrzeń ładunkowa za siedzeniami i nad silnikiem wynosiła ok.1 m3. Ładowność „Bombla” wynosiła ok.300 kg. Według różnych źródeł powstało kilka bądź kilkanaście egzemplarzy. Produkcji seryjnej jednak nie rozpoczęto.
Bombel zaprezentowany na Międzynarodowych Targach Poznańskich (fot. Wikipedia)
Fiat 126 Bombel - widok z tyłu
zdj. główne: alefiat.prv.pl