Nasz rozmówca uprawia 80 hektarów. Prowadzi hodowlę bydła mlecznego, dlatego pod pługiem ma tylko połowę ziem. Resztę zajmują trwałe użytki zielone. Choć dominują gleby III klasy to ziemie są niezwykle trudne w uprawie.
– Praktycznie nie ma szans, aby w jednym czy dwóch przejazdach doprawić je do siewu. Czasami potrzebnych jest aż sześć zabiegów wykonywanych broną talerzową, broną zębową, aktywnym agregatem czy wałem. Dlatego na naszym terenie niczym wyjątkowym jest widok ciągnika pracującego nocą. Sytuację potęguje specyficzny mikroklimat Żuław. Jak zaczyna padać to – jak mówi rolnik – deszcz utrzymuje się nawet przez kilka tygodni. Gdy panuje susza to również przez długi okres czasu nie spadnie kropa deszczu. Często pojawia się też silny wiatr znad morza, który wieje bez przerwy nawet przez kilka dni. A ostatnie lata to prawdziwa huśtawka pogodowa. Dwa lata temu na Żuławach było tak mokro, że był problem z wjazdem w pole i wykonaniem jakiejkolwiek uprawy. Ratowały nas tylko okna pogodowe. Z kolei w zeszłym roku było bardzo sucho, co odbiło się na wschodach roślin. Ten rok zapowiada się podobnie, bo tak suchej wiosny jak teraz to prz...