John Deere i Saaten-Union szukają sposobów na maksymalne wykorzystanie potencjału nasion
Firma John Deere jest jednym ze światowych liderów w produkcji maszyn rolniczych i rolnictwa precyzyjnego. Z kolei Saaten-Union zajmuje się dystrybucją nasion oraz wyhodowaniem najnowszych odmian roślin. Część europejska Saaten-Union ma ponad 100 punktów doświadczalnych. Obie firmy zjednoczyły siły, aby dokładnie przeanalizować wysiewy na dużą skalę: dobór nawozów i regulatorów wzrostu, zakres intensywności siewu, strategię ochrony roślin, sposoby przechowywania zbiorów. Nadrzędnym celem jest szukanie efektywnych rozwiązań, aby rolnicy wyciągali ze swoich zbiorów możliwie jak najwięcej.
– Wspólnie przeprowadziliśmy już pierwsze badania związane z analizą zakresu intensywności siewu pszenicy liniowej i hybrydowej. Miało to miejsce u podnóży gór Harz – opowiada Stefan Kübler, agronom z John Deere. – Porównaliśmy tam dawki nasion wynoszące 100, 160 i 220 ziaren/m2 do zastosowanych rodzajów i strategii nawożenia oraz regulatorów roślin. Najbardziej efektywna okazała się średnia intensywność wysiewu, bo pozwoliła uzyskać średni dodatkowy plon w wysokości 0,2–0,3 t/ha. Przyjmując cenę pszenicy 220 euro/t, oznacza to dodatkowy przychód w wysokości ok. 44–66 euro/ha.
Obie firmy będą też podejmować temat uprawy roślin hybrydowych.
– W przypadku nasion hybrydowych, wysiew jest bardzo niski, dlatego ważne jest, aby skorzystać z zaawansowanych technologii. Know-how ekspertów z John Deere okazuje się tutaj niezastąpiony. Ich maszyny już teraz pozwalają na optymalne rozmieszczenie nasion pod uprawy rzędowe, np. kukurydzy – opowiada Daniel Husmann, menedżer produktów w Saaten-Union.
Firma John Deere podkreśla, że świetnie odnajduje się w takich wyzwaniach. Jest świadoma, że restrykcyjne ograniczenia środowiskowe i kosztowne systemy produkcji muszą iść w parze z precyzyjną, sprawdzoną technologią.
– Maszyny dokładnie testujemy nie tylko w dziale produkcji, ale również w warunkach rzeczywistych. Jeśli chcemy sprostać wysokim oczekiwaniom klientów odnośnie wydajności sprzętu, wszystkie nasze rozwiązania, także udogodnienia cyfrowe, musimy skonfrontować z realiami codziennej pracy na polu – dodaje Stefan Kübler.
Przemysław Staniszewski
Zdjęcie: Przemysław Staniszewski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 32/2022 na str. 41. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.