Marcin Gryn testuje nowy kombajn do ziemniaków. Jak sobie radzi na ciężkich glebach?Krzysztof Janisławski
StoryEditorTechnika rolnicza

Marcin Gryn testuje nowy kombajn do ziemniaków. Jak sobie radzi na ciężkich glebach?

06.11.2024., 15:30h

To był dopiero drugi taki pokaz w Polsce. W Sitańcu-Kolonii nowy kombajn do zbioru ziemniaków AVR Spirit 7200 pracował w trudnych warunkach. Maszyna kopała ziemniaki na zachwaszczonych stanowiskach i ciężkich glebach. Jak sobie poradziła?

Spirit 7200 czyli zaczepiany dwurzędowy kombajn z bocznym wykopem

We wrześniu w gospodarstwie Marcina Gryna w Sitańcu-Kolonii koło Zamościa maszynę przy pracy obejrzało i zapoznało się z jej możliwościami kilkudziesięciu rolników. Odbywały się tu testy kombajnu ziemniaczanego połączone z pokazem. Zanim oddamy głos rolnikowi, garść informacji na temat maszyny.

Spirit 7200 to zaczepiany dwurzędowy kombajn z bocznym wykopem. Konstrukcja jest rozwinięciem kombajnu Spirit 6200. Producent informuje, że wyzwaniem przy projektowaniu maszyny było rozwiązanie kwestii separacji łęcin. W tym celu zintegrowany został dodatkowy system w postaci podbierającej rolki łęcinowej tuż przed podłużnym separatorem czopkowym. Ponadto stół selekcyjny (taśma odprowadzająca) pod taśmą łęcinową zapewnia, że ziemniaki, które "odpadną" później, pozostaną w maszynie. Natomiast łęciny, które wpadną przez taśmę łęcinową, są usuwane.

Dwa rzędy potrójnych palców oddzielających zapewniają staranne odrywanie ziemniaków od łęcin. Producent zadbał o odstępy między rzędami palców oraz mechanizm umożliwiający składanie ramy do góry w przypadku jej zapychania. Taśma łęcinowa i odsiewająca znajdują się blisko siebie, dzięki czemu wysokość opadania z taśmy kopiącej na taśmę odsiewającą jest ograniczona. Producent podkreśla, że jest to unikalne rozwiązanie.

W tylnej części kombajnu, pod taśmą łęcinową znajduje się przenośnik, który może szybko usunąć "spóźnione" łęciny i zawrócić do maszyny ziemniaki, które późno wpadły. Wszystkie funkcje modułu czyszczącego można obsługiwać z tyłu maszyny za pomocą klawiatury lub mechanicznych manipulatorów. Ziemniaki trafiają do nieruchomego, większego niż w Spirit 6200, zbiornika o pojemności 9,6 m3. Jego ładowność wynosi do 7 ton.

Uniwersalność jedną z zalet tego kombajnu

Spirit 7200 jest standardowo wyposażony w zestaw do wymiany jednostki kopiącej, którą można zamienić np. na szczotkę podbierającą do cebuli. Dostępna jest mechaniczna i opcjonalnie hydrauliczna regulacja głębokości. Model jest pierwszym kombajnem dwurzędowym, który może być wyposażony w AVR Connect. Pozwala to na dostęp do danych z maszyny online.

Zaczep transportowy został wyposażony w ramę, która skrywa elementy hydrauliki i przewody elektryczne prowadzące do ciągnika. Kombajn porusza się na wysokich kołach (obręcz 30,5). Maszyna jest sterowana przez system Isobus. W razie potrzeby można korzystać z wyświetlacza w ciągniku.

Kombajn oferuje wiele funkcji automatycznych, np.: regulowanie położenia palcowego zgarniacza obiegowego, korygowanie poziomowania, sterowanie odciążeniem zespołu kopaczki, regulację ugięcia przenośnika stołu selekcyjnego, regulację przesuwu podłogi zbiornika, regulację kąta nachylenia separatorów czopkowych i system automatycznego podążania za rzędami.

Jak pracę Spirit 7200 ocenia Marcin Gryn?

Rolnik od kilku lat rozwija produkcję ziemniaka. Tej jesieni na części stanowisk zbiór był utrudniony z uwagi na zachwaszczenie i momentami ciężkie warunki glebowe.

– Jest duży problem z komosą, na niektórych polach wyszło nam zachwaszczenie – stwierdza Marcin Gryn. Do tego stanowisko, gdzie trwał zbiór, to mozaika z pasami ciężkiej gleby. W tych miejscach wykopywany ziemniak jest bardziej zanieczyszczony, musi nastąpić jego skuteczna separacja od zbrylonych grud ziemi.

– Z jednej strony to utrudnienie, ale z drugiej, dzięki tym trudnym warunkom można sprawdzić, jak kombajn sobie radzi – ocenia plantator.

Marcin Gryn wymienia trzy zalety kombajnu ziemniaczanego AVR, na jakie przede wszystkim zwrócił uwagę w czasie pracy.

– Jednolity lemiesz – mówi rolnik. – Nie zastosowano trzech oddzielnych lemieszy na jedną redlinę. Dzięki temu w przypadku zachwaszczenia nie dochodzi do blokowania masy między dwoma lemieszami. Nie ma więc problemu z zapychaniem, nawet w ciężkich warunkach.

Druga pozytywna cecha, na którą wskazuje użytkownik, to możliwość powrotu na taśmę główną ziemniaków, które trafiły do odpadu.

– Dzięki temu podczas zbioru nie mamy strat – zaznacza.

Kolejna kwestia dotyczy możliwości wyładunku w trakcie jazdy.

– Zbiór prowadzimy na długich polach, więc ta opcja pozwala zaoszczędzić sporo czasu – wyjaśnia Marcin Gryn. Dodaje, że opróżniany zbiornik nie unosi się. Położenie zmienia jedynie część wyładowcza konstrukcji, jest przy tym w trzech punktach łamana. – To bardzo duży plus, ponieważ dzięki temu rozwiązaniu ziemniak nie spada na przyczepę z wysokości. Toczy się, a nie jest zrzucany, co ma potem duży wpływ na przechowywanie.

Co można poprawić?

– Chwasty po separacji wypadają z tyłu maszyny bezpośrednio w dół, podobnie jak w innych nowych kombajnach – mówi pan Marcin. – Przy kolejnym przejeździe obok następnymi redlinami leżące blisko chwasty mogą się zawinąć. Dlatego lepsze byłoby rozwiązanie takie, jak w starych kombajnach Anna, gdzie odrzut chwastów był skierowany w bok.

Podsumowując, plantator ocenia, że maszyna zarówno pod względem obsługi, jak i kopania ziemniaka dobrze spisywała się na jego polach.

– Warto zaznaczyć, że kombajn obchodzi się z ziemniakiem delikatnie. Do tego jest konkurencyjny pod względem jakości wykonania, a także ceny. To wszystko sprawia, że najprawdopodobniej wróci do naszego gospodarstwa już na stałe – podsumowuje.

Krzysztof Janisławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
30. grudzień 2024 11:32