Spirit 7200 czyli zaczepiany dwurzędowy kombajn z bocznym wykopem
We wrześniu w gospodarstwie Marcina Gryna w Sitańcu-Kolonii koło Zamościa maszynę przy pracy obejrzało i zapoznało się z jej możliwościami kilkudziesięciu rolników. Odbywały się tu testy kombajnu ziemniaczanego połączone z pokazem. Zanim oddamy głos rolnikowi, garść informacji na temat maszyny.
Spirit 7200 to zaczepiany dwurzędowy kombajn z bocznym wykopem. Konstrukcja jest rozwinięciem kombajnu Spirit 6200. Producent informuje, że wyzwaniem przy projektowaniu maszyny było rozwiązanie kwestii separacji łęcin. W tym celu zintegrowany został dodatkowy system w postaci podbierającej rolki łęcinowej tuż przed podłużnym separatorem czopkowym. Ponadto stół selekcyjny (taśma odprowadzająca) pod taśmą łęcinową zapewnia, że ziemniaki, które "odpadną" później, pozostaną w maszynie. Natomiast łęciny, które wpadną przez taśmę łęcinową, są usuwane.
Dwa rzędy potrójnych palców oddzielających zapewniają staranne odrywanie ziemniaków od łęcin. Producent zadbał o odstępy między rzędami palców oraz mechanizm umożliwiający składanie ramy do góry w przypadku jej zapychania. Taśma łęcinowa i odsiewająca znajdują się blisko siebie, dzięki czemu wysokość opadania z taśmy kopiącej na taśmę odsiewającą jest ograniczona. Producent podkreśla, że jest to unikalne rozwiązanie.
W tylnej części kombajnu, pod taśmą łęcinową znajduje się przenośnik, który może szybko usunąć "spóźnione" łęciny i zawrócić do maszyny ziemniaki, które późno wpadły. Wszystkie funkcje modułu czyszczącego można obsługiwać z tyłu maszyny za pomocą klawiatury lub mechanicznych manipulatorów. Ziemniaki trafiają do nieruchomego, większego niż w Spirit 6200, zbiornika o pojemności 9,6 m3. Jego ładowność wynosi do 7 ton.
Uniwersalność jedną z zalet tego kombajnu
Spirit 7200 jest standardowo wyposażony w zestaw do wymiany jednostki kopiącej, którą można zamienić np. na szczotkę podbierającą do cebuli. Dostępna jest mechaniczna i opcjonalnie hydrauliczna regulacja głębokości. Model jest pierwszym kombajnem dwurzędowym, który może być wyposażony w AVR Connect. Pozwala to na dostęp do danych z maszyny online.
Zaczep transportowy został wyposażony w ramę, która skrywa elementy hydrauliki i przewody elektryczne prowadzące do ciągnika. Kombajn porusza się na wysokich kołach (obręcz 30,5). Maszyna jest sterowana przez system Isobus. W razie potrzeby można korzystać z wyświetlacza w ciągniku.
Kombajn oferuje wiele funkcji automatycznych, np.: regulowanie położenia palcowego zgarniacza obiegowego, korygowanie poziomowania, sterowanie odciążeniem zespołu kopaczki, regulację ugięcia przenośnika stołu selekcyjnego, regulację przesuwu podłogi zbiornika, regulację kąta nachylenia separatorów czopkowych i system automatycznego podążania za rzędami.
Jak pracę Spirit 7200 ocenia Marcin Gryn?
Rolnik od kilku lat rozwija produkcję ziemniaka. Tej jesieni na części stanowisk zbiór był utrudniony z uwagi na zachwaszczenie i momentami ciężkie warunki glebowe.
– Jest duży problem z komosą, na niektórych polach wyszło nam zachwaszczenie – stwierdza Marcin Gryn. Do tego stanowisko, gdzie trwał zbiór, to mozaika z pasami ciężkiej gleby. W tych miejscach wykopywany ziemniak jest bardziej zanieczyszczony, musi nastąpić jego skuteczna separacja od zbrylonych grud ziemi.
– Z jednej strony to utrudnienie, ale z drugiej, dzięki tym trudnym warunkom można sprawdzić, jak kombajn sobie radzi – ocenia plantator.
Marcin Gryn wymienia trzy zalety kombajnu ziemniaczanego AVR, na jakie przede wszystkim zwrócił uwagę w czasie pracy.
– Jednolity lemiesz – mówi rolnik. – Nie zastosowano trzech oddzielnych lemieszy na jedną redlinę. Dzięki temu w przypadku zachwaszczenia nie dochodzi do blokowania masy między dwoma lemieszami. Nie ma więc problemu z zapychaniem, nawet w ciężkich warunkach.
Druga pozytywna cecha, na którą wskazuje użytkownik, to możliwość powrotu na taśmę główną ziemniaków, które trafiły do odpadu.
– Dzięki temu podczas zbioru nie mamy strat – zaznacza.
Kolejna kwestia dotyczy możliwości wyładunku w trakcie jazdy.
– Zbiór prowadzimy na długich polach, więc ta opcja pozwala zaoszczędzić sporo czasu – wyjaśnia Marcin Gryn. Dodaje, że opróżniany zbiornik nie unosi się. Położenie zmienia jedynie część wyładowcza konstrukcji, jest przy tym w trzech punktach łamana. – To bardzo duży plus, ponieważ dzięki temu rozwiązaniu ziemniak nie spada na przyczepę z wysokości. Toczy się, a nie jest zrzucany, co ma potem duży wpływ na przechowywanie.
Co można poprawić?
– Chwasty po separacji wypadają z tyłu maszyny bezpośrednio w dół, podobnie jak w innych nowych kombajnach – mówi pan Marcin. – Przy kolejnym przejeździe obok następnymi redlinami leżące blisko chwasty mogą się zawinąć. Dlatego lepsze byłoby rozwiązanie takie, jak w starych kombajnach Anna, gdzie odrzut chwastów był skierowany w bok.
Podsumowując, plantator ocenia, że maszyna zarówno pod względem obsługi, jak i kopania ziemniaka dobrze spisywała się na jego polach.
– Warto zaznaczyć, że kombajn obchodzi się z ziemniakiem delikatnie. Do tego jest konkurencyjny pod względem jakości wykonania, a także ceny. To wszystko sprawia, że najprawdopodobniej wróci do naszego gospodarstwa już na stałe – podsumowuje.