Mandam jest firmą ze 100-procentowym polskim kapitałem.
Produkuje maszyny i narzędzia uprawowe. Zatrudnia
120 osób. Zeszły rok zakończyła obrotem w wysokości około
77 mln zł. Jest obecna z maszynami w 33 krajach świata.
W Polsce za sprzedaż produktów tej firmy odpowiada sieć
licząca ponad trzydziestu dealerów. (Na zdjęciu Józef Seidel)Przemysław Staniszewski
Dramatyczna sytuacja, w której znaleźli się obecnie rolnicy, mocno uderza także w producentów maszyn i urządzeń rolniczych. Tak słabego okresu w sprzedaży sprzętu rolniczego nie było od bardzo dawna, co podkreśla Józef Seidel, członek zarządu firmy Mandam, a zarazem dyrektor ds. marketingu tej firmy w rozmowie z Przemysławem Staniszewskim.
- Jaka jest obecna sytuacja na rynku maszyn rolniczych?
- Jak sytuacja polskich rolników i toczących się protestów wpływa na stan innych firm związanych z rolnictwem?
- Jakie maszyny firma Mandam zaprezentowała na kieleckim Agrotechu?
Cała rolnicza Europa protestuje. Mało który z rolników myśli teraz o zakupie maszyn rolniczych?
– Popieramy rolnicze protesty oraz postulaty, które są tam podnoszone. W rolnictwie dzieje się źle i trzeba o tym głośno mówić. Warto jednak pamiętać, że za rolnikami "stoją" firmy zaopatrujące gospodarstwa w nasiona, nawozy, środki ochrony roślin czy maszyny rolnicze. Fatalna sytuacja w rolnictwie uderza także i w nie. Jeżeli nic się nie zmieni, to wiele z nich może przestać działać. Warto o tym też mówić, nim ludzie stracą pracę. Dobrym rozwiązaniem byłoby na przykład wsparcie, na wzór tego które było udzielane w czasie pandemii i które pozwoliłoby przetrwać ten trudny czas. Nie warto czekać na rozwój sytuacji i trzeba zacząć działać już teraz. Apeluję o to do rządzących. Jeżeli chodzi o naszą firmę, to już w czwartym kwartale zeszłego roku mocno odczuliśmy spowolnien...