Zmiany na szczycie SaMASZ-u. Na czele spółki stanął Jacek Stolarski
– Od 1 grudnia br. przekazuję firmę w ręce mojego syna Jacka. Spółka jest w dobrej kondycji, bowiem – jak mówił Antoni Stolarski podczas obchodów jubileuszu 40-lecia istnienia firmy SaMASZ – na ten moment mamy o 30 proc. więcej zamówień. Co prawda zagrożeń dla biznesu jest mnóstwo, wymieniając redukcję emisji CO2 czy porozumienie handlowe między Unią Europejską a państwami ugrupowania Mercosur, ale przez te 40 lat radziliśmy sobie z takimi wyzwaniami. Dzisiaj w SaMASZ-u zatrudniamy 720 pracowników, ale liczymy, że w przyszłym roku zatrudnienie wzrośnie do ponad 1000 osób. Pracownicy zawsze stanowili siłę naszej firmy. Niektórzy są z nami od ponad 30 lat. I z tego miejsca pragnę im serdecznie podziękować za współpracę, życzliwość, zaangażowanie i lojalność.
Przed kosiarkami były kopaczki
SaMASZ jest drugim największym producentem maszyn rolniczych w Polsce. Jest też jednym z siedmiu największych na świecie producentów kosiarek, przetrząsaczy i zgrabiarek. W ofercie ma ponad 300 modeli maszyn, które wysyła do ponad 70 krajów świata, w tym m.in. do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Francji, Irlandii, Holandii. W zależności od roku, eksport wynosi od 60 do 70 proc. struktury produkcji. Maszyny SaMASZ-u powstają w nowoczesnej fabryce w Zabłudowie koło Białegostoku.
– Jesteśmy dumni, że posiadamy tak imponującą fabrykę, w której coraz większą rolę odgrywają roboty i automatyka. Ale początki naszej firmy były bardzo skromne, bo w lutym 1984 roku, za namową ojca w wynajętym garażu założyłem zakład, w którym miały być naprawiane samochody. Trwało to jednak krótko, bo już miesiąc później zbudowałem pierwszą maszynę rolniczą: kopaczkę do ziemniaków – wspomina Antoni Stolarski.
– Do jesieni 1984 roku z pomocą dwóch pracowników zmontowaliśmy 12 kopaczek. Dwa lata później zdecydowaliśmy się stworzyć pierwszą kosiarkę rotacyjną. Zainteresowanie takim sprzętem było ogromne, bo był to czas, kiedy popyt na maszyny znacznie przewyższał podaż. Rocznie notowaliśmy nawet 100 procent wzrostu produkcji i sprzedaży. Musieliśmy zacząć szukać nowej siedziby. I tak w 1991 roku przenieśliśmy się do nowego zakładu. To był ważny moment, który dał nam siłę do działania. Staliśmy się znani w kraju. Zaczęliśmy także wysyłać maszyny za granicę.