Producent sprzętu rolniczego zaprosił dziennikarzy w piątek 29 lipca. W spotkaniu wziął udział także wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
Pod koniec czerwca wicepremier Morawiecki rozmawiał na temat problemu niehonorowania polskiej homologacji w Niemczech z wicekanclerzem Sigmarem Gabrielem. W efekcie Niemcy wydały wszystkie wymagane zgody na import ciągników z Polski.
– Zaczęło się od tego, że pan premier Morawiecki przyjechał do nas kilkanaście tygodni temu. Zaprosiłem na spotkanie przedsiębiorców z województwa lubelskiego. To wtedy okazało się, że Ursus jest blokowany na rynku niemieckim. Pan premier to podchwycił. Oglądał wtedy również sprzęt produkowany w Ursusie i zapoznał się z osiągnięciami firmy od 2012 roku – mówi Przemysław Czarnek. – Jego późniejsza interwencja, była możliwa dzięki wiedzy uzyskanej podczas tej wizyty i spowodowała odblokowanie możliwości sprzedaży ciągników Ursus na rynku niemieckim.
Zdaniem przedstawicieli Ursusa, zaraz potem liczba zamówień wzrosła. Przez tydzień z Niemiec napłynęło ich tyle, co wcześniej przez cały miesiąc. Kolejnym rynkiem na celowniku Ursusa jest Francja. Podczas spotkania podkreślano, że znaczna część produktów powstaje w Lublinie i dwóch pozostałych polskich zakładach firmy.
– Nie jesteśmy montownią – zauważa Marek Włodarczyk, członek zarządu i dyrektor handlowy Ursus S.A.. – Produkujemy kabiny, a od niedawna również układy przeniesienia napędu. W tej chwili jesteśmy w trakcie montażu skrzyń biegów tylnych mostów do naszych ciągników. Za chwilę uruchamiamy bardzo zaawansowaną technologicznie transmisję do ciężkich maszyn.
Krzysztof JANISŁAWSKI