– Często nasi przedstawiciele goszczą w domach rolników i dzisiaj chcemy się zrewanżować za tę gościnę i tego dnia zaprosić ich do nas, żeby zobaczyli jak my pracujemy – powiedział Tomasz Polak, dyrektor handlowy Agro-Rami. Z tego powodu firma postanowiła zorganizować w piątek 26 październik „Oktoberfest z Case IH oraz Steyr” jako dni otwarte w swoim oddziale we Wrześni, który działa od początku 2018 roku.
Sprawny serwis maszyn rolniczych najważniejszy
Podczas spotkania przedstawiciele Agro-Rami dokładnie opowiadali jakie są najważniejsze cele ich działalności.
Agro Rami jest już na rynku 27 lat i jest to firma rodzinna. Spółka swoją siedzibę ma w Kościelnej Wsi pod Kaliszem wraz oraz oddziały w pobliskich Kucharach, w Kobanówku w pobliżu Obornik oraz właśnie we Wrześni. Przedsiębiorstwo zaczynało funkcjonowanie na rynku jak o hurtownia części do maszyn rolniczych. Ale od 2010 roku postanowiono również wejść w segment gotowych maszyn rolniczych i ich serwisowanie.
– Coraz ważniejsza jest ta dodatkowa wartość, niż tylko sprzedaż konkretnych produktów. Dotyczy to także obsługi posprzedażowej rolników i doradzanie im w wyborze jak najlepszych maszyn i serwisu – wyjaśniał Tomasz Polak.
Z tego właśnie powodu dla pracowników Agro-Rami ważne jest zapewnienie serwisu maszyn rolniczych na odpowiednim poziomie oraz przeprowadzenie naprawy w jak najkrótszym terminie.
– Jeżeli dojdzie do usterki w ciągniku, który został kupiony w Agro-Rami, to staramy się taki serwis wykonać tego samego dnia. Chociaż zdarzają się sytuację, że możemy wykonać naprawę dopiero kolejnego dnia – mówi Mateusz Kamrowski, kierownik oddziału Agro-Rami we Wrześni.
Naprawa maszyn rolniczych w czasie żniw jest priorytetem
Przedstawiciele firmy zapewniają, że w czasie żniw serwis działa dłużej i wówczas maszyny żniwne mają pierwszeństwo. Do tego nawet stopnia, że czasem przesuwane są wcześniej zaplanowane przeglądy na inny okres, żeby tylko jak najszybciej uruchomić maszynę potrzebną w czasie żniw.
– Około 90% naszych klientów, kiedy im się wyjaśni dlaczego priorytetem są np. naprawy kombajnów, to doskonale to rozumieją i nie widzą problemu, żeby poczekać na serwis kilka godzin dłużej. Bardzo często dzięki spokojnej i rzeczowej rozmowie z naszym klientem możemy szybko zdiagnozować usterkę i serwisant przyjeżdża do gospodarstwa już z gotowym rozwiązaniem i odpowiednią częścią – wyjaśniał Mateusz Kamrowski.
- – W czasie sezonu, naprawa maszyn żniwnych, zwłaszcza kombajnów, ma u nas najwyższy priorytet – mówił Mateusz Kamrowski kierownik oddziału Agro-Rami we Wrześni
Żeby jak najlepiej zaplanować logistycznie działanie serwisu, właściciele Agro-Rami zdecydowali się otworzyć oddział we Wrześni. Pozwala to lepiej skupić się na obsłudze klientów z środkowej Wielkopolski.
Oddział Agro-Rami we Wrześni ma obsługiwać rolników z środkowej Wielkopolski
Wrzesiński oddział położony jest na działce o powierzchni 35 arów, a obok znajduje się kolejna działka o tej samej powierzchni, na którą być może zostanie poszerzona działalność firmy.
W oddziale Agro-Rami we Wrześni pracuje obecnie 2 handlowców, 3 mechaników, 2 osoby odpowiedzialne za części zamienne oraz 1 osoba od administracji oraz kierownik oddziału. Wrzesińska filia ma własny serwisu z halą na dwa stanowiska.
O wyborze tej lokalizacji zdecydował też przypadek. Poprzedni właściciel nieruchomości, na której znajduje się wrzesiński oddział Agro-Rami, prowadził tu wcześniej sklep z częściami do maszyn rolniczych, ale chciał sprzedać tę lokalizację. A że przyjaźnił się z władzami Agro-Rami, to szybko doszło do transakcji.
Obecnie mechanicy Argo-Rami z Wrześni obsługują gospodarstwa rolne na północ od autostrady A2 oraz z powiatu wrzesińskiego i słupeckiego. Oddział w Kucharach odpowiada za południową część Wielkopolski.
– Z kolei dla klientów z północy Wielkopolski mamy punkt w Kobanówku. Z tamtej lokalizacji nasi mechanicy zaopatrują się w części, żeby zapewnić sprawne serwis maszyn dla rolników z okolic Piły, Obornik czy Złotowa – dodał Mateusz Kamrowski.
We Wrześni hala warsztatowa jest mniejsza niż w oddziale w Kucharach, ale dzięki temu, że firma ma własną logistykę, w tym naczepy niskopodowoziowe, to może szybko zdecydować, w którym z tych punktów będzie naprawiać maszynę.
MaxSerwis, czyli dostawa brakujących części do 24 godzin
Z kolei Tomasz Polak zwrócił uwagę na możliwość skorzystania przez rolników z usługi MaxSerwis, który może być niezwykle pomocne zwłaszcza w czasie żniw.
– Usługa ta zapewnia dostarczenie potrzebnej części w ciągu 24 godzin. Najbliższy magazyn części Case IH jest w Niemczech, więc bardzo szybko otrzymujemy niezbędne części. Ale jJeśli jest taka potrzeba, to nawet samolotem leci brakująca część ze Stanów Zjednoczonych i dedykowanym kurierem z lotniska jest dostarczana na miejsce. Jeśli nie wyrobimy się w dobę wówczas firma pokrywa także koszty wynajmu maszyny do czasu uruchomienia tej popsutej – wyjaśniał Tomasz Polak.
Rośnie zainteresowanie ładowarkami Case IH
W Wielkopolsce Agro-Rami jest kojarzona przede wszystkim jako dealer ciągników Case IH i Steyera. W tym regionie firma ma ponad 10% udziałów w rynku ciągników, a jak twierdzą przedstawiciele Agro-Rami, jest to jeden z najtrudniejszych terenów pod względem konkurencji.
– Te marki są markami wiodącymi, jeśli chodzi o sprzedaż maszyn rolniczych w naszej firmie – mówił Tomasz Polak. Spółkę w sprzedaży traktorów Case IH i Steyera wspiera jeszcze subdealer. Agromep z Kościana.
Drugim znaczącym dostawcą maszyn rolniczych w portfolio Agro-Rami jest Kverneland. Na placu we Wrześni można było obejrzeć dokładnie m.in. pługi, siewniki czy rozsiewacze tej firmy. Agro-Rami ma w swojej ofercie także sprzęt polskich firm, w tym siewniki Agro-Maszu, opryskiwacze Krukowiaka czy przyczepu Pronaru, brony talerzowe POM Brodnica.
Od niedawna Agro-Rami współpracuje także z firmą Pichon, czyli producentem m.in. rozrzutników i wozów asenizacyjnych.
Przez jakiś czas wielkopolskie przedsiębiorstwo oferowała także ładowarki firmy Weidemann, ale niemiecki producent wycofał się niedawno z tej współpracy. Oczywiście firma dalej serwisuje wszystkie ładowarki Weidemanna, które zostały kupione w jednym z jej oddziałów.
– Od 4 lat mamy w ofercie własne, czyli Case IH, ładowarki teleskopowe, więc zakończenie współpracy z firmą Weidemann dość dobrze zbiegłą się w czasie. Zwłaszcza, że ładowarki Case IHa są coraz częściej wybierane przez naszych rolników – przekonywał Tomasz Polak.
O ich popularności ma świadczyć też fakt, że obecnie Agro-Rami sprzedaje już więcej ładowarek niż pras do słomy, co kilka lat temu wydawało się niemożliwe.
Rolnicy chcą kupować coraz mocniejsze ciągniki i urządzenia do rolnictwa precyzyjnego
To nie jedyna zmiana jaką pracownicy Agro-Rami obserwują w zrachowaniach konsumenckich wielkopolskich rolników.
– Jeszcze 5 czy 7 lat temu rolnicy wybierali ciągniki o mocy ok 95 do 100 KM, obecnie średnia moc traktorów kupowanych w naszych oddziałach przekracza już 115 KM. Coraz częściej rolnicy interesują się też urządzeniami do rolnictwa precyzyjnego – zdradził Tomasz Polak. Agro Rami prowadzi też rozmowy z dostawcami ładowarek przegubowych, aby i te maszyny na nowo mieć w ofercie.
Jednak w dalszym ciągu spółka będzie skupiać się na rozwijaniu sprzedaży części do maszyn rolniczych. Zwłaszcza, że handel w tym segmencie generuje około 50% przychodów Agro-Rami, kolejne 25% przychodów firma uzyskuje ze sprzedaży gotowych maszyn rolniczych, a pozostałe 25% ze sprzedaży opon firmy BKT, której Agro-Rami jest oficjalnym dystrybutorem w Polsce.
– W Polsce wciąż istnienie wiele niezależnych sklepów z częściami rolniczymi. Na dodatek, Agro-Rami jest firmą rodzinną i raczej nie będzie miała problemu z sukcesją, bo już wnuk założyciela rozpoczął pracę w naszej firmie. Dlatego jest sens dalej rozwiać to przedsiębiorstwo – dodał Tomasz Polak.
Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos