Do tej pory plewy traktowane były jako odpad, wszak nie było możliwości ich pozyskiwania w czasie omłotu zbóż. Okazuje się jednak, że ten produkt uboczny może być z powodzeniem wykorzystany jako materiał na ściółkę zarówno w hodowli drobiu, bydła, jak i świń. Ponadto plewy można wykorzystać jako biomasę, a nawet substrat do biogazowni. Według szacunków, z 1 hektara większości upraw można zebrać nawet
2 tony plew. Pozostanie tylko pytanie, w jaki sposób pozyskać? Francuski Perard jest przekonany, że znalazł na to rozwiązanie, a jest nim specjalne urządzenie VMP mocowane z boku kombajnu zbożowego. Sprzęt działa w ten sposób, że poprzez dwa giętkie węże plewy są zasysane do komory prasowania. Następnie hydrauliczny tłok ściska materiał tworząc cylindryczne bele o wadze do 500–700 kg. Każda bela o długości do 2,2–2,4 m i średnicy około 64–65 cm jest owijana folią i wiązana na każdym końcu, aby chronić ją na czas transportu. Średnio w ten sposób z powierzchni jednego hektara można wytworzyć do 3 bel. Urządzenie VMP przeznaczone jest do każdego typu kombajnu zbożowego wyposażonego w heder o szerokości nawet 7,5 m i więcej. Praca maszyny jest zautomatyzowana i obsługiwana z oddzielnego terminala umieszczonego w kabinie kombajnu. Urządzenie ma własne zasilanie silnikiem diesla. Najprawdopodobniej będzie to motor o mocy 60 KM. Perard rozważa również możliwość zastosowania napędu pobieranego z układu hydraulicznego kombajnu. W przypadku transportu drogowego, dodatkowy sprzęt mocowany jest z przodu wprost do gardzieli. Oczywiście heder przemieszcza się wtedy na wózku z tyłu kombajnu. Francuski producent jest przekonany, że jeżeli tegoroczne testy dwóch prototypowych maszyn wypadną pomyślnie, to na sezon 2016 urządzenie będzie wdrożone do produkcji i sprzedaży. Jak zauważają twórcy tego rozwiązania, przechwytywanie plew od kombajnu zamiast ich rozrzucania po polu ma również inne zalety. W plewach zwykle znajdują się nasiona chwastów, dlatego ich pozyskiwanie wpłynie na ograniczenie ilości stosowanych herbicydów oraz ilość mechanicznych zabiegów odchwaszczania, jakie do tej pory musiały być wykonywane na polu.
Przemysław STANISZEWSKI