Lemken może się poszczycić ponad 230-letnią historią. W 1780 r. Wilhelmus Lemken załozył małą kuźnię w Birten koło Xanten. Pierwszy pług rolniczy zostaje wyprodukowany 24 lata później. Z czasem kuźnia przekształcona zostaje w dynamicznie rozwijający się zakład rzemieślniczy. W 1925 r. Lemken opatentował pług obracalny ze stałym wózkiem przednim. W kolejnych latach zakład specjalizuje się w produkcji pługów opracowując kolejne nowatorskie rozwiązania. W latach 30. powstają maszyny, dzięki którym możliwa jest orka przy wykorzystaniu pierwszych ciągników. W 1964 r. zostaje wynaleziony pług czteroskibowy z hydraulicznym obrotem, agregowany z ciągnikiem na TUZ. Dwadzieścia lat temu firma wprowadza system Optiquick, który pozwala na regulację punktu uciągu. W latach 80. Lemken stawia na budowę i konstrukcję maszyn uprawowych. Jego pozycja stale rośnie nie tylko na rynku niemieckim, ale także w całej Europie. W 1996 r. zostaje przejęta fabryka Hassia z Butzbach, a trzy lata później zostaje rozpoczęta produkcja siewników w Alpen. Kolejne przejęcie ma miejsce w 2005 r. Lemken poszerza swoją ofertę o opryskiwacze polowe stając się właścicielem firmy Jacoby w Hetzerath i RTS w Meppen.
Rodzinna fabryka
Współcześnie Lemken zatrudnia prawie 1100 pracowników, posiada trzy fabryki w Niemczech i jedną w Indiach oraz dwie montownie w Rosji oraz Chinach. Warto podkreślić, że firma, mimo że stała się marką globalną w świecie maszyn rolniczych, nadal zachowała rodzinny charakter. Zarządzana jest przez siódme pokolenie rodziny Lemken.
– Nasz rodzinny biznes kwitnie od ponad 230 lat – mówi Nicola Lemken, podczas spotkania prasowego, które na początku maja odbyło się w Kassel w Niemczech. – Nasz przodek Wilhelmus Lemken wiedział jak osiągnąć sukces. Dał początek potężnej fabryce otwierając pierwszy zakład kowala. Lemken stał się marką światową dzięki najwyższej jakości produktom. Dziś pługi, kultywatory i brony – nadal stanowią znaczną część naszej produkcji. Jesteśmy firmą znaną na całym świecie, lecz nie zapominamy o naszym rodzinnym charakterze. Dbamy o rolników i naszych pracowników. To podstawa sukcesu. Dzięki temu możemy planować przyszłość. Nasz obecny program inwestycyjny wynosi więcej niż 50 mln euro w samej tylko fabryce w Alpen.
Władze firmy zaprezentowały dziennikarzom z całego świata wyniki finansowe oraz plany inwestycyjne na najbliższe lata. Przedstawiono także nowości maszynowe, które swoją premierę miały podczas ostatniej edycji targów Agritechnica w Hanowerze. W spotkaniu prasowym udział wzięło ponad 110 dziennikarzy z 27 krajów, w tym: z Kanady, Kazachstanu i Chin. Wraz z Rosją są to rynki, na których Lemken odnotowuje dynamiczny wzrost sprzedaży. Jeszcze w 2010 r. niemiecki producent odczuwał skutki finansowego kryzysu, jaki przetoczył się przez Europę. Obrót wyniósł wtedy 218 mln euro przy 281 mln euro dwa lata wcześniej. Od tamtego czasu jednak sprzedaż maszyn stale rośnie. W 2011 r. przychody przewyższyły poziom z 2008 r. i wyniosły 283 mln euro. W 2012 r. wzrosły do 343 mln euro, a w minionym roku wyniosły rekordowe 363 mln euro.
Polityka i sprzedaż
Dla Lemkena, każdy rynek jest ważny. W Niemczech w minionym roku sprzedał maszyn za ok. 100 mln euro, co dało blisko 11 procent wzrostu. Drugą pozycję zajęła Francja z wynikiem 72,6 mln euro. Na tamtejszym rynku odnotowano jednak spadek sprzedaży o 2,5 procenta. Podium zamyka Rosja ze sprzedażą na poziomie 37,4 mln euro. Kilkudziesięcioprocentowe wzrosty Lemken notuje na rynku brytyjskim, kanadyjskim, i ukraińskim. W zeszłym roku sprzedał tam maszyny za odpowiednio 18, 15,4 i 15 mln euro. Nasz kraj znajduje się w tym zestawieniu na szóstej pozycji. Polscy rolnicy kupili maszyny za prawie 11 mln euro. Jak podaje Lemken, w Polsce rośnie zapotrzebowanie na maszyny klasy premium, czyli drogie, jednak solidne, wytrzymałe i odpowiednio wyposażone. Pod względem ilościowym najwięcej sprzedawanych jest w Polsce czteroskibowych pługów i 3 i 4-metrowych agregatów uprawowo-siewnych. Obrót w dużej mierze generują jednak maszyny przeznaczone dla dużych gospodarstw na wielkie areały.
– Dziś jesteśmy aktywni w ponad 50 krajach – stwierdza Dirk Hollinderbaumer, szef eksportu w firmie Lemken. – W 25 krajach posiadamy własne spółki–córki. Rynki eksportowe przyniosły nam 72 procent naszego całkowitego obrotu uzyskanego w 2013 roku. Jeśli porównamy to do roku 2006, to osiągnęliśmy całkowity wzrost o ponad 160 procent. Nasz eksport się potroił. Cały czas zdobywamy nowe rynki. Do niedawna byliśmy nowicjuszem w Kanadzie. Teraz tam notujemy ogromny, bo 63-procentowy wzrost i spodziewamy się dalszego rozwoju w przyszłości.
Sytuacja polityczna na Ukrainie i w Rosi spędza sen z powiek nie tylko polskim hodowcom trzody, sadownikom i warzywnikom. Zachodnie firmy maszynowe spore możliwości sprzedaży upatrują na Wschodzie. To dlatego wiele z nich buduje tam swoje fabryki i montownie. Lemken montownię postawił w Kałudze oddalonej o 180 kilometrów od Moskwy. Zatrudnia tam 35 osób. Współpracuje zaś z 45 dilerami na terenie całego kraju, który został podzielony na 8 rejonów sprzedaży. Z kolei na Ukrainie pracuje 9 osób, a maszyny sprzedawane są przez 18 dilerów.
– W obu krajach jesteśmy silnie zaangażowani – zapewnił Dirk Hollinderbaumer. – Sytuacja polityczna ma ogromny wpływ na całą gospodarkę. Przez to rodzi się niepewność i brak możliwości strategicznego planowania. Chodzi między innymi o kursy walut, które powodują gorsze warunki dla naszej działalności. W Rosji wartość pieniądza spadła o około 25 procent a na Ukrainie aż o 50 procent. To dlatego zmniejszyliśmy nasze rzeczywiste oczekiwania na obu rynkach. Mamy nadzieję, że wszystko się uspokoi w drugiej połowie roku. Mimo wszystko, zarówno w Rosji, jak i Ukrainie nasza firma jest dobrze przygotowana na przyszłość.
Niemcy dominują
Coraz większa liczba ludności na świecie i zwiększone zapotrzebowanie na żywność oznaczają, że rolnicy potrzebować będą coraz lepszych maszyn. Dla ich producentów zapowiada to tłuste lata i komfortową przyszłość. Podczas konferencji przedstawiono wyliczenia Rabobanku, VDMA (stowarzyszenia zrzeszającego niemieckie firmy maszynowe) i badawczej Grupy Freedonia. Według nich, w 2013 r. światowy rynek maszyn wyniósł 96 mld euro. Z kolei na świecie najwięcej wydano na nowe ciągniki – prawie 30 procent tej sumy. Na drugim miejscu znalazły się kombajny – 17,9 procenta. Na uprawę, orkę, rozsiewanie, opryskiwanie, sianie i sadzenie przypada ponad 12 procent światowych wydatków na maszyny.
– W samej UE sprzedano urządzeń rolniczych za kwotę blisko 30 mld euro – zauważa Anthony van der Ley, dyrektor zarządzający. – Unia jest nadal wiodącym regionem produkującym maszyny rolnicze, a Niemcy są krajem dominującym. Maszyny do orki i uprawy mają być najszybciej rosnącą grupą produktów do 2016 r. Rolnicy w krajach rozwijających się będą chcieli kupić większy i bardziej skomplikowany sprzęt do uprawy roli, aby zwiększyć produktywność ziemi. Do 2021 r. globalny rynek maszyn wzrośnie do 236 mld dolarów rocznie. Szczególny wzrost będzie przypadał na Chiny i Indie, gdzie sprzedaż się potroi. Lemken tam zainwestował i mamy nadzieję uczestniczyć i przyczyniać się do tego wzrostu.
Podczas spotkania Lemken zaprezentował także możliwości techniczne sprzętu. W kolejnych wydaniach „Tygodnika Poradnika Rolniczego” przedstawimy szczegóły dotyczące nowych maszyn do uprawy gleby, siewu i ochrony roślin.
Tomasz ŚLĘZAK