W tych gospodarstwach deszczówka się nie marnuje. Zbierają ją specjalne zbiorniki
Ryszard Błaszkiewicz wraz ze swoim synem Jarosławem prowadzi we wsi Rakowo dwa kooperujące ze sobą gospodarstwa specjalizujące się w produkcji trzody chlewnej. Kilka lat temu zostali namówieni przez jednego ze znajomych do zainwestowania w produkcję pomidorów gruntowych.
– Pomidory uratowały stado naszych świń, bo skompensowały straty ponoszone w produkcji tuczników. Czasami żartujemy, że trzoda chlewna zjadła pomidory oraz rzepak – wspomina Ryszard Błaszkiewicz.
Początkowo pomidory zajmowały aż 14 ha. Potem ich areał ulegał ograniczeniu. Warzywo to potrafi bardzo dobrze plonować. Możliwy jest zbiór na poziomie nawet 100 ton, jednak pomidory są bardzo wrażliwe na warunki atmosferyczne. Wymagają znacznych ilości wilgoci. Nie lubią, kiedy opady są nagłe, gwałtowne i intensywne. To dlatego najlepiej, kiedy są podlewane kropelkowo pod korzeń.
Zbiór deszczówki pozwala na pozyskanie wody czystej i bezpiecznej
– Pomidory plonowały najlepiej trzy lata temu. Przyniosły sporo pieniędzy. Dwa lata temu zmniejszyliśmy ich areał o połowę. W zeszłym roku było już tylko 5 ha i prawie całą plantację trzeba było zaorać. Nie padało. Wody brakowało i dlatego podjęliśmy decyzję, że kupimy zbiornik na wodę. Plan był taki, aby awaryjnie go dowozić na pole, napełniać wodą w przypadku trudnej sytuacji choćby z sieci wodociągowej, tak aby można było stosować podlewanie plantacji – mówi Ryszard Błaszkiewicz.