11. Wojewódzki Konkurs Orki
Na początku września w Podgórzynie, niedaleko Żnina, po raz jedenasty odbył się Wojewódzki Konkurs Orki. Wydarzenie to wyłania co roku operatora, który najlepiej w całym województwie kujawsko-pomorskim potrafi ustawić pług i wykonać optymalny zabieg orki. Organizatorem wydarzenia jest Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza, a jej partnerem firma Inter-Vax ze Żnina. Konkursowi towarzyszył festyn oraz piknik promujący mięso drobiowe.
Konkurs to zawody bardzo reprezentatywne. Województwo tworzy 19 powiatów ziemskich. W każdym znajduje się biuro powiatowe KPIR. Powiaty na konkurs delegują swojego reprezentanta. Mogą go wskazać jednostronnie lub też przeprowadzić wewnętrzne kwalifikacje. Zwykle jednak nie ma takiej potrzeby i zawodnik jest delegowany przez powiatowe władze izby.
– Warunki są trudne. Jest sucho, dlatego stwierdziliśmy, że wymagana głębokość orki to 25 a nie 30 cm, którą pierwotnie zakładaliśmy w regulaminie. Macie 15 min na przygotowanie pługa i jego ustawień. Został wydzielony teren do treningów. Nie ma ograniczeń, co do ilości przejazdów. Oczywiście możecie na poletku próbnym odsunąć się i wyznaczyć własną bruzdę, ale dla was będzie lepiej jak będziecie wjeżdżali w bruzdę poprzednika. To wam pozwoli wyrobić pogląd, jak pług odkłada glebę. Jak będziecie zaczynali w nowej bruździe, cały proces potrwa dłużej. Trzeba będzie jechać dwa razy, aby wszystko wypróbować – wyjaśniał Mirosław Smaruj, sędzia i przedstawiciel organizatora konkursu.
Jury konkursu orki na Kujawach
Firma Inter-Vax przygotowała trzy takie same nowe zestawy maszynowe. Zawodnicy do dyspozycji mieli ciągniki Zetor Forterra HSX 140 zagregowane z czteroskibowymi pługami marki Unia model Ibis XMS. Podczas przejazdów konkursowych operatorzy mieli do wykonania cztery długości, które następnie były oceniane przez komisję konkursową. Tworzyli ją pracownicy naukowi Politechniki Bydgoskiej: prof. Lech Gałęzewski, pomagał mu prof. Mariusz Piekarczyk (obaj z Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii) i dr Jerzy Kaszkowiak (Wydział Inżynierii Mechanicznej).
Zawodnicy musieli przed przystąpieniem do części ocenianej wyregulować kilka ustawień pługa. Należało zadbać o głębokość orki, tak aby uzyskać 25 cm głębokości bruzdy, szerokość pierwszej skiby, wypoziomowanie poprzeczne i położenie pługa oraz ustawienie pługa zgodnie z kierunkiem orki i dobrać optymalną prędkość roboczą.
Po przygotowaniu maszyny na poletku treningowym, zawodnicy przejeżdżali na wyznaczone poletka konkursowe. Wykonywane były cztery przejazdy, po których zawodnicy oddawali ciągnik służbom serwisowym. Przed przejęciem zestawu maszynowego przez kolejnego zawodnika, rozregulowywały one wcześniejsze ustawienia pługa. Jednym z zadań konkursowych była odpowiednia regulacja pługa, która ma bezpośredni wpływ na jakość wykonywanego zabiegu. Regulamin przewidywał możliwość dokonywania korekt ustawień w trakcie przejazdów konkursowych. Możliwość ta nie była często wykorzystywana przez zawodników, ponieważ powodowała wydłużenie czasu przejazdu i wpływała na obniżenie oceny końcowej. Konkurs co roku przeprowadzany jest według bardzo ostrych kryteriów tak, aby w sposób jak najbardziej obiektywny wyłonić najlepszego oracza. Sędziowie oceniali czas zaorania działki konkursowej, rozpoczęcie i zakończenie orki, głębokość, prostoliniowość wykonanej orki oraz stan bruzdy. Łącznie można było uzyskać 100 pkt.
Jak dokonywano pomiaru podczas konkursu orki na Kujawach?
Do pomiaru głębokości służył specjalny głębokościomierz. Był on dokonywany w bruździe wykonanej po ostatnim przejeździe. Na jego podstawie była określana średnia głębokość oraz jej zróżnicowanie. W przypadku jakości rozpoczęcia i zakończenia orki sędziowie oceniali ten parametr na podstawie pomiarów odległości zagłębienia się pierwszego korpusu płużnego w stosunku do wyznaczonej linii rozpoczęcia lub zakończenia orki. Wykonywany był jeden pomiar, tak aby ustalić maksymalne odstępstwa dla rozpoczęcia i zakończenia orki od wyznaczonej linii dla zawodnika.
– Oceniamy pięć parametrów. Za każdy z nich przyznajemy tyle samo punktów. Każdy z sędziów ma swoją subiektywną ocenę wykonanej pracy. Z tych ocen wyciągniemy średnią. Pozostałe parametry w mniejszym lub większym stopniu są mierzalne, a więc można uznać je za obiektywne, dlatego też każdy z sędziów odpowiada za pomiar innego z parametrów – mówił podczas odprawy przed rozpoczęciem konkursu prof. Lech Gałęzewski.
Czas potrzebny na zaoranie działki konkursowej rejestrowany był od momentu rozpoczęcia pierwszego przejazdu do momentu zakończenia ostatniego, a więc oprócz przejazdów roboczych obejmował również czas potrzebny na nawroty. Czasy wszystkich zawodników dzielone były na 5 przedziałów czasowych. Przedział ostatniego obejmował przypadki nadmiernie długiego czasu orki spowodowanego licznymi przestojami roboczymi i mało sprawnym przestawianiem pługa i nawrotów w czasie przejazdu konkursowego. Nie oznacza to jednak, że orka wykonywana była na czas na zasadach wyścigu.
– Czas jest mierzony, ale nie chodzi o to, aby orkę wykonać jak najszybciej. Bierzemy pod uwagę odchylenie od średniej. Chodzi o to, aby na poletku konkursowym zawodnicy się nie zatrzymywali po to, aby przez kilkanaście minut dokonywać kolejnych zmian w ustawieniach pługa. Jeśli średni czas wykonania orki wyniesie 10 min, to my od tej średniej mierzymy i przydzielamy punkty. Konkurs nie jest więc na czas. Chodzi o to, aby orkę wykonywać w odpowiednim tempie i spokojnie – radził prof. Gałęzewski.
Rodzinny piknik podczas konkursu orki w Podgórzynie
Co roku konkurs przyciąga w roli kibiców jedynie rodziny zawodników i największych koneserów zabiegu orki. W poletkach konkursowych przebywała umiarkowana liczba obserwatorów. Nie oznacza to, że w Podgórzynie brakowało publiczności. Podczas konkursu organizowany był bowiem rodzinny piknik, który przyciągnął rolników nie tylko z okolic Żnina, ale także Wielopolski i województwa zachodniopomorskiego. W jego ramach odbyły się między innymi gry i zabawy dla dzieci, konkursy oraz pokaz pracy sprzętu rolniczego. Nikt nie chodził też głodny, ponieważ przy okazji Konkursu Orki prowadzona była promocja mięsa drobiowego. Organizatorzy przeprowadzili również konkurs dla pań, które udział wzięły w pikniku. Tradycyjna już zabawa „Kobiety na Zetory” polegała na przejeździe po wcześniej wyznaczonym torze Zetorem Major CL 80. Liczył się czas oraz precyzja. Zawodniczki odbywały przejazdy wraz z operatorem, który siedział na bocznym siedzeniu ciągnika. Z przodu przed maską do przedniego zaczepu ciągnika została zamontowana okrągła półka. Na niej była umieszczona piłka. Należało tak jechać, aby piłka z półki nie spadła. Kiedy jednak do tego dochodziło, konieczne było zatrzymanie ciągnika i ponowne umieszczenie piłki. Konkurs dla pań był wymagający. Wyznaczony został tor z dwóch balotów słomy. Należało je okrążyć tak, aby piłka nie spadła. Wystartowały 24 zawodniczki. Rywalizacja była zacięta a o zajmowanych miejscach decydowały sekundy. Zwyciężyła Justyna Fechner, która do Podgórzyna przyjechała z powiatu szamotulskiego w Wielkopolsce. Uzyskała świetny rezultat, ponieważ tor pokonała w 45 s. Wyprzedziła Marię Walczak – 47 s oraz Justynę Michałek – 48 s.
– Najtrudniejszy był start. Należało delikatnie operować pedałem gazu, tak aby silnik nie zgasł bądź nie szarpnął. To by spowodowało, że piłka mogłaby spaść z talerza. Ruszałam z drugiego biegu i nie było konieczności jego zmiany. Sterowanie ciągnikiem ograniczało się do trzymania kierownicy i pilnowania optymalnego toru jazdy oraz delikatnego operowania gazem. Nie można było go zbyt gwałtownie używać, znowu w trosce o piłkę. Trzeba też było zadbać o odpowiednią prędkość, to był przecież wyścig – powiedziała nam zwyciężczyni wyścigu „Kobiety na Zetory”.
Jakie nagrody zdobyli uczestnicy Wojewódzkiego Konkursu Orki?
Organizatorzy tradycyjnie przygotowali dla uczestników Wojewódzkiego Konkursu Orki atrakcyjne nagrody. Każdy z zawodników otrzymał okazałe zestawy lub produkty narzędziowe. Budżet na nie został ustalony na poziomie 25 tys. zł. Fundatorem nagród była KPIR oraz Towarzystwo „TUW”. W tym roku za zajęcie trzeciego miejsca przypadła sprężarka powietrza Adler, drugiego – wózek narzędziowy a pierwszego – agregat prądotwórczy.
– Konkurencja była duża wśród zawodników, jednak w tym roku odnotowaliśmy dużą rozpiętość. Zwycięzca otrzymał 92 pkt. na 100 możliwych. To jest bardzo wysoki wynik, nie pamiętam, aby w poprzednich konkursach którykolwiek z uczestników osiągnął tak dużą sumę punktów. Im trudniejsze warunki, a z takimi mieliśmy do czynienia w tym roku, tym dobitniej i bardziej obiektywnie można sprawdzić umiejętności uczestników. Największy problem w tym roku zawodnikom sprawiło utrzymanie pożądanej głębokości na całej długości przejazdu. Za każdy z parametrów można było uzyskać dwadzieścia punktów. Jednak to właśnie głębokości najbardziej były zróżnicowane pod względem ocen – mówił przed ceremonią wręczenia nagród prof. Lech Gałęzewski.
Wojewódzki Konkurs Orki odbywał się przed wrześniowymi ulewami i w wysokiej, upalnej temperaturze powietrza. Gleba była bardzo sucha a skiby z trudem się odkładały. Zdarzały się przypadki, że ziemia była przesuwana. Zawodnicy, którzy uplasowali się pod koniec 19-osobowej stawki uzyskiwali ponad 60 punktów. W XI edycji konkursu o zwycięstwie i zajmowanych miejscach decydowały szczegóły. Różnice między zawodnikami z czołówki były 1–2–3 pkt. Zwyciężył Edward Skwiot, który reprezentował powiat brodnicki i który zdobył 92 pkt. Wyprzedził on Piotra Nieznańskiego z powiatu włocławskiego – 90 pkt. i Arkadiusza Żuchowskiego – powiat golubsko-dobrzyński. Zdobył on 86 pkt., co pozwoliło zająć trzecie miejsce.
– Nie robiłem żadnych dodatkowych przygotowań. Wystarczyły czynności wykonywane w gospodarstwie, które posłużyły za trening. Trzeba było po prostu przyjechać. To pozwoliło wygrać. W gospodarstwie mam inny pług. Ten był nowy i solidny, może nie był wyjątkowo drogi, ale zapewniał komfortową pracę i intuicyjną obsługę. Orkę częściowo stosuję w swoim gospodarstwie. Jest także agregat do uprawy bezorkowej. Miałem trochę szczęścia, orka była prowadzona z wyczuciem i na oko. Gleba była ekstremalnie sucha, dodatkową trudność stanowiła obecność poplonu – powiedział nam po odebraniu pucharu za wygranie konkursu – Edward Skwiot.
Prowadzi on położone w miejscowości Bobrowo 70-hektarowe gospodarstwo, które nastawione jest na produkcję bydła opasowego. Rolnik po raz pierwszy wziął udział w Konkursie Orki. Został namówiony do uczestnictwa w nim przez jedną z koleżanek.
Przeczytaj również:
Tomasz Ślęzak