A dobrą kondycję zawdzięczają wykonanemu 11 czerwca zabiegowi specjalnym agregatem, który napowietrzył system korzeniowy roślin, dostarczył nawóz i wykonał oprysk przeciw chwastom.
– Gdy na początku czerwca przyjechałem na to pole, rośliny nie wyglądały najlepiej. Miały co najwyżej pół metra wysokości, podczas gdy na okolicznych działkach kukurydza była dwa razy wyższa. Ale teraz to ta plantacja wyróżnia się na tle innych. To efekt zabiegu, który został wykonany specjalnym agregatem. Mimo suszy po dwóch, trzech tygodniach od zabiegu, rośliny mają już ponad półtora metra wysokości. Liście nie mają żadnych przebarwień i nie są poskręcane tak mocno jak na innych plantacjach. Można się zatem spodziewać, że z tego pola pozyska się dobry plon – mówi Zygmunt Babiński.
Skąd taki agregat do kukurydzy? Z własnego warsztatu
Zygmunt Babiński wykonał agregat własnoręcznie w 2013 roku. Przepracował nim kilkaset hektarów. Został więc dokładnie przetestowany i – jak mówi konstruktor – jest praktycznie gotowy do wdrożenia do produkcji. W zakładzie Zygmunta Babińskiego nie ma takich możliwości, dlatego pomysłodawca liczy na polskich pr...