Już na pierwszy rzut oka 4080E znacznie różni się od poprzednika. Otrzymał nowy kształt maski silnika nawiązujący do nowej stylistyki Deutz-Fahra. Maska jest metalowa, a w Agroluxie była wykonana z tworzywa sztucznego. Pojawiły się na niej nowe reflektory, nowe logo, a na środku dołożony został srebrny celownik. Ale najważniejsze było to, co pojawiło się pod maską. Normy czystości spalin zrobiły swoje i zamiast czterech cylindrów są trzy, a zamiast 4 litrów pojemności jest 2,9 litra. Osiągi mniejszego motoru są nawet wyższe, wszak maksymalny moment obrotowy wzrósł z 285 do 342 Nm, a jego nadwyżka nad momentem rozwijanym przez silnik pracujący z nominalną prędkością obrotową wynosi nie 27 procent jak w Agroluxie, ale 43 procent. Ni mniej, ni więcej oznacza to tyle, że 4080E łatwiej powinien pokonywać chwilowy wzrost oporu na polu bez zmiany biegu.
Ciągnik Deutz-Fahr 4080E to bezpośredni następca 75-konnego Agroluxa 410. Poprzeczka została więc zawieszona wysoko, wszak Agrolux bił rekordy popularności w Polsce. Zniknął z rynku wraz z zaostrzaniem norm czystości spalin. Po kilku miesiącach Deutz-Fahr wskazał jego następcę.