W tym gospodarstwie uprawiającym ponad 1000 hektarów, nawet ciągniki wyjeżdzające w pole pracują mniej
Przyjeżdżamy do gospodarstwa w Tragaminie przed trzynastą. Wóz paszowy kończy właśnie zmianę. Maszyna nie jest nawet bardzo zabrudzona. Dlatego dziwi informacja, że w tym dniu przeszło przez nią ponad 17 ton paszy.
– Prezentuje się tak imponująco, bo jest to maszyna praktycznie nowa, która ma za sobą niespełna dwa miesiące pracy. Jeszcze nie miała czasu się zmęczyć – uśmiecha się operator wozu paszowego wysiadając z kabiny ciągnika. – Co innego starszy wóz, który ma za sobą pełnych dwanaście lat pracy. Złego słowa o nim jednak nie powiem. Zdarzały się różne sytuacje, ale nigdy nie zawiódł tak, żeby nie wymieszał paszy. Teraz przeszedł na zasłużoną emeryturę. Ale cały czas jest w pełni sprawny, więc gdyby nowy sprzęt zawiódł, starszy go zastąpi.
Operator prowadzi nas do stojącego nieco na uboczu wozu paszowego. Choć tu i ówdzie widoczne są na nim ślady korozji, markę DeLaval widać z daleka. Z tabliczki odczytujemy, że został wyprodukowany w 2007 roku i ma 12 metrów...