Dość historii, przejdźmy do eksponatów
Jeśli sama impreza jest już pełnoletnia, to co dopiero maszyny… Należy powiedzieć, że najstarsze egzemplarze pamiętały czasy przed II wojną światową.
Największą grupę zaprezentowanych ciągników stanowiły rodzime Ursusy i czechosłowackie Zetory, licznie reprezentowane były kultowe Lanz Bulldogi, ale nie zabrakło bardziej egzotycznych maszyn. I tak zwiedzający mogli podziwiać maszyny ze stajni Porsche, rzadko spotykane na polskich polach Fordy, McCormicki i węgierskie Dutry. Z dalekiej Argentyny pochodziła El Pampa, czyli produkowana tam kopia Lanz Bulldoga z silnikiem o mocy 51 KM. Zresztą Lanz lansowany był niezwykle mocno – bo czymże innym są nasze bombaje, czyli Ursusy C-45 i (później) C-451?
Nowocześnie na tle naszych ówczesnych konstrukcji prezentowały się Zetory 25 (obecne chyba we wszystkich odmianach: A, K i T) czy 50. Ciągniki te były eksportowane do Polski, stąd ich liczna reprezentacja.
Z pewnością trudniejsze do zdobycia były niemieckie Kramery, których kolekcja była oczkiem w głowie jednego z wystawców. Marka nieco zapomniana, z produkcją traktorów związana w latach 1925–1973.
Traktor pulling staruszków
O tym, że kolekcjonerzy prezentowali nie muzealne eksponaty, a wciąż żywe konie mechaniczne można się było przekonać nie tylko podczas parady ciągników na placu manewrowym czy korowodu ulicami Wilkowic. Maszyny i ich właściciele walczyli w różnorakich konkurencjach, takich jak: traktor pulling (w kategoriach do 2000 kg, 2001 do 2500 kg i od 2501 do 3000 kg), węgierski traktor pulling (kategorie jw.) czy toczenie beczki. W tych konkursach bombaje miały stworzone osobne kategorie, aby nie psuć innym zabawy.
Starsi i młodsi mogli spróbować swych sił w przeciąganiu liny, a raczej przeciąganiu traktora liną. Dzieciaków było całe mnóstwo i widać było, że takie ciągniki, jakich już nie ma nawet własny dziadek, stanowią nie lada atrakcję.
O dodatkowe atrakcje zadbał „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. W tym roku nie tylko objęliśmy wydarzenie patronatem prasowym, ale także ufundowaliśmy nagrody we własnych konkursach. Wybieraliśmy najlepiej zachowane klasyki, stuningowane ciągniki i… traktorzystkę festiwalu. W każdej z tych kategorii zdobywcom (i zdobywczyniom!) I, II i III miejsca wręczyliśmy nagrody pieniężne i zestawy upominków TPR.
C-45 nagrodzony przez redakcję „Tygodnika Poradnika Rolniczego” – I miejsce w kategorii tuningu: urzekł nas subtelnością modyfikacji i dbałością o szczegóły, a zarazem ogromem prac włożonych w udoskonalenia. Bombaj został doposażony m.in. w termometr z Lanz Bulldoga (którego w naszym C-45 nie było), urządzenie pokazujące czy ze skrzyni korbowej wraca olej, kropelkowe urządzenie do smarowania, dołożone obciążniki z Lanza do polskiej felgi żeliwnej (najstarszej polskiej felgi). Dołożony został rozrusznik, ławeczkę wykończono drewnem, a brezent w poszyciu daszku zastąpiono współczesnym materiałem stosowanym w kabrioletach). Całość zrobiona ze smakiem, bez zbędnych udziwnień
Nagrody "Tygodnika Poradnika Rolniczego" w poszczególnych kategoriach zdobyli:
Najlepiej stuningowany ciągnik:
- Dariusz Nowak – Ursus C-45
- Jakub Błaszczyk – Ursus C-45
- Szymon Kołodziejek – Ferguson
Najlepszy klasyk:
- Marek Kropidłowski – Ursus C-45
- Jacek Kolan – Ursus C-330
- Marian Skrzypczak – Zetor
Traktorzystka festiwalu:
- Halina Zygmańska
- Agnieszka Wiśniewska
- Izabela Miszczak
Oskar Miroszka