– Już w 2013 w naszej firmie powstały pierwsze szkice autonomicznego wozu paszowego zasilanego elektrycznie, ale – jak mówi Marcin Szepietowski, wiceprezes firmy Euromilk – jego budowę musieliśmy odłożyć w czasie ze względu na wprowadzane wtedy do produkcji nowe maszyny rolnicze: rozrzutniki obornika czy owijarki samozaładowcze. Dwa lata temu pomysł wrócił, a jego realizacji podjął się nasz dział automatyzacji żywienia, który opracował wcześniej już m.in. podwieszane na szynach roboty do zadawania pasz treściwych i TMR-u. Ale ten projekt był najtrudniejszy, bo wymagał nie tylko stworzenia od pod - staw innowacyjnego wozu paszowego i współpracującego z nim modułu załadunkowego, ale też całego systemu sterowania. Istotne było również to, aby nasze rozwiązanie pozbawione było wad, które występują w automatycznych systemach zadawania pasz zachodnich producentów. Myślę tu o wysokich kosztach pracy związanych z pobieraniem dużych ilości prądu, dużej powierzchni kuchni paszowej czy braku możliwości rozbudowywania systemu. Chcieliśmy też zachować kompaktowe wymiary paszowozu, aby mógł wjeżdżać do starszych obór z niskimi i wąskimi wjazdami. Dzisiaj mogę już potwierdzić, że urządzenie je...
Nazywa się Qube i jest efektem kilku lat pracy działu automatyzacji żywienia zwierząt firmy Euromilk z Wysokiego Mazowieckiego. Ten paszowóz pracuje całkowicie autonomicznie. Sam pobiera składniki TMR-u, miesza je, a potem bez udziału operatora przejeżdża do obory i rozsypuje gotową dawkę, również z podziałem na grupy żywieniowe. Urządzenie posiada m.in. trzy zgłoszone do ochrony patentowej rozwiązania, których nie ma żadna inna tego typu maszyna na świecie.