Z rolnictwem Mateusz Hajdas był związany praktycznie od początku lat 90
To wtedy rodzice zaczęli sprowadzać z zagranicy używane maszyny rolnicze. Tak powstała firma Agro-Jan, która w 1999 roku rozszerzyła działalność o handel częściami zamiennymi. Z czasem części do maszyn rolniczych stały się dominującym kierunkiem działalności przedsiębiorstwa. Agro-Jan nie tylko je sprzedawał, ale i produkował, za sprawą zakupionych maszyn sterowanych numerycznie.
Bracia Hajdas zdawali sobie wtedy sprawę, że aby firma dalej mogła się rozwijać musi wyjść z ofertą poza granice Polski. Dlatego z ich inicjatywy otwarte zostały zagraniczne spółki w Rumunii i na Ukrainie. Wtedy przedsiębiorstwem kierowanym przez braci Hajdas zainteresował się gigant na europejskim rynku części Bepco Group, który zdecydował się przejąć 100 procent udziałów w spółce Agro-Jan. Gdy na ten temat rozmawialiśmy z Mateuszem Hajdasem mówił, że ta transakcja odbyła się z korzyścią dla obu stron, bo Bepco Group szukało wtedy w Europie Wschodniej partnera z zapleczem i znajomością rynku większego niż Polska, a firma Agro-Jan poszukiwała inwestora strategicznego, dzięki któremu mogła dalej się rozwijać.
Powstała wtedy firma Bepco Polska, której konsolidacja z grupą miała się zakończyć w tym roku. Mateusz Hajdas mówił: tak rozpędzonego mechanizmu nie można zatrzymać i trzeba podążać do przodu. Miał mnóstwo planów do zrealizowania. Znał branżę części zamiennych od podszewki i wierzył, że prędzej czy później firma Bepco Polska stanie się liderem rynku z najlepszą logistyką.
Odszedł człowiek skromny i pracowity
Niestety, jego plany przerwał Covid-19. Zmarł mając zaledwie 41 lat. W dniu 10 kwietnia został pochowany na Cmentarzu Parafialnym w Rząsce koło Krakowa. Po jego śmierci na czele firmy Bepco Polska stanął jego brat Sebastian Hajdas. Rodzicom Alicji i Janowi, Żonie, Dzieciom, Bratu, a także całej Rodzinie składamy najszczersze kondolencie oraz wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Mateusza Hajdasa. Odszedł Człowiek ogromnie lubiany, szanowany, pracowity, a zarazem skromny. Zachowamy Go we wspomnieniach i naszej pamięci.
Przemysław Staniszewski z całym zespołem redakcyjnym „Tygodnika Poradnika Rolniczego”