Wystarczy pomysł oraz zapał do działania i kabinę Bizona można wyposażyć w klimatyzację. Z takim urządzeniem już od trzech sezonów pracuje Marek Stopa z Dusznik (Wielkopolska). Do montażu większości elementów układu klimatyzacji posłużyły używane niegdyś zespoły napędowe z samochodu ciężarowego.
Podzespoły z ciężarówki
– Przy realizacji wyposażenia kabiny w klimatyzację kierowałem się tym, że układ z samochodu osobowego ze względu na wielkość kabiny może być niewystarczający. Stąd przyszedł pomysł, aby wykorzystać system z ciężarówki – mówi Marek Stopa.
Poszczególne elementy systemu udało się skompletować od znajomych kolegów i składnic z używanymi częściami samochodowymi. Po zdobyciu całego zestawu przyszedł czas na jego montaż.
– Zamocowanie chłodnicy, wentylatorów, sprężarki, parownika i innych elementów wykonałem we własnym zakresie – dodaje rolnik gospodarujący na 30 ha.
Żeby cały system działał prawidłowo musi być on szczelny i zamknięty oraz wypełniony odpowiednią ilością gazu zmieszanego z olejem. Znajomy kolega, który na co dzień zajmuje się naprawą lodówek, podjął się polutowania i połączenia wszystkich przewodów zasilających cały układ.
– Co prawda nie dał na to gwarancji, ale całość działa bez zarzutu już trzeci sezon – dodaje Marek Stopa.
Aby nie przegrzać silnika
Chłodnica (skraplacz) nie bez znaczenia jest zamontowana z boku kombajnu, tuż obok złożonej na czas transportu rury wyładowczej.
– Umieszczenie jej przed chłodnicą silnika, ze względu na jej budowę (gęste żebrowanie) i pracę kombajnu w dużym zapyleniu, mogłoby szybko doprowadzić do niedrożności kanałów chłodzących, co by się szybko objawiło przegrzewaniem się silnika i słabym działaniem klimatyzacji – wspomina konstruktor.
Z pracą klimatyzacji nie ma najmniejszych problemów. Trzeba tylko średnio co 4 godz. pracy za pomocą szczotki oczyścić z zewnątrz chłodnicę. Przed każdym wyjazdem w pole jest ona dodatkowo czyszczona strumieniem sprężonego powietrza.
Krzysztof Grzeszczyk