– Zmiana systemu utrzymania z uwięziowego to jedno, ale my przeszliśmy też duży skok w skali produkcji z 30 do 70 krów. Trzeba było wyłożyć środki finansowe na oborę, jak i na materiał hodowlany i to ograniczyło nasze zapędy co do wielkości nowego obiektu. Jednocześnie z tyłu głowy mieliśmy myśl – aby tylko wystarczyło nam paszy. Niemniej doimy teraz ponad 2 razy więcej krów, a czasu na pracę przy obsłudze stada poświęcamy mniej, dzięki mechanizacji zadawania pasz i usuwania obornika oraz wydajnej hali udojowej – oznajmił Łukasz Tokarek.
Zgarniacze w drugim etapie
Płytkościółkowa obora z boksami legowiskowymi ścielonymi słomą, użytkowana od 1,5 roku, ma wymiary 33 x 25 m. Stół paszowy szeroki na 5 m oddziela większe skrzydło przeznaczone dla krów dojnych, gdzie urządzono 56 legowisk. Po drugiej stronie stołu paszowego zlokalizowano porodówkę, grupę krów zasuszonych oraz wiekowo pogrupowane jałówki. Kanały gnojowe przystosowano pod zgarniacze typu Delta, jednak póki co, obornik dwa razy dziennie usuwany jest za pomocą ciągnika wyposażonego w ładowacz czołowy.
– Nie zamontowaliśmy wszystkich urządzeń od razu, aby u...