StoryEditorWiadomości rolnicze

CLA chroni przed deficytem energii

16.11.2015., 15:11h
  Dodatki tłuszczu w żywieniu bydła mlecznego są już powszechnie stosowane przez hodowców. Nadal rzadko jednak stosowany jest dodatek antyketozowy jakim jest chroniony CLA (skoniugowany kwas linolowy). 

W żwaczu krów powstaje około 20 izomerów skoniugowanego kwasu linolowego, jednak „najpopularniejsze” są dwa z nich: izomer trans-11, cis-9 oraz izomer trans- 10, cis-12. Kwasy te produkowane przez bakterie żwaczowe, dostają się do krwiobiegu i wraz z krwią docierają do gruczołu mlekowego, powodując w nim blokowanie syntezy tłuszczu.

 w dawce pokarmowej powoduje zmniejszenie produkcji kwasu octowego przez bakterie żwaczowe, a to przecież kwas octowy jest głównym materiałem do syntezy tłuszczu w wymieniu. Obecnie wiadomo już, że nawet gdy w dawce jest mało włókna, ilość powstającego kwasu octowego jest nadal wystarczająca do syntezy tłuszczu mlekowego. Skąd zatem bierze się niższy procent tłuszczu?

Badania naukowe wykazały, że niski procent tłuszczu w mleku wynika oczywiście ze złej fermentacji w żwaczu i za małej ilości włókna, ale nie jest efektem niedoboru kwasu octowego, tylko powstawaniem (na skutek przemian w żwaczu) kwasu zwanego popularnie CLA, który dostaje się do gruczołu mlekowego i blokuje syntezę tłuszczu. Nasuwa się zatem pytanie: jaki jest sens stosowania w żywieniu krów CLA, skoro zmniejsza on zawartość tłuszczu w mleku. Otóż po to, by oszczędzić energię u krowy, która w okresie przejściowym ma ogromne problemy z ujemnym bilansem energii. Jeżeli więc oszczędzimy energię, wtedy mlecznica uwalnia mniej rezerw tłuszczowych ciała, co powoduje mniejsze zagrożenie wątroby stłuszczeniem, a organizm krowy chroni przed ketozą. Tym samym poprawiamy jej zdrowie i rozród.

Niejednokrotnie udowodniono, że dodatek CLA zmniejsza zawartość tłuszczu w mleku, ale jednocześnie zwiększa wydajność mleka. Wzrost mleczności nie wynika z faktu większego pobrania paszy, ale przede wszystkim jest efektem większej zdrowotności krów. W badaniach podawano krowom zwiększające się dawki CLA i zaobserwowano systematyczne zmniejszanie się procentowej zawartości tłuszczu w mleku. Spadek może sięgać nawet 30–40%, a więc z 4.0 do 3.0. Zwykle oczekuje się jednak zmniejszenia na poziomie 10–20%. W praktyce często spotykamy się z sytuacją, że przy żywieniu dużymi dawkami kukurydzy (kiszonki, ziarno suche, ziarno kiszone) mamy niski procent tłuszczu w mleku. W takiej sytuacji musimy pamiętać, że w kukurydzy występuje też olej kukurydziany, a więc mamy dużo tłuszczu. Jeżeli ten tłuszcz podajemy w nadmiarze, to bakterie żwaczowe nie w pełni go wykorzystują i powstają te dziwne kwasy. Dlatego też, przy wysokich dawkach kukurydzy mamy do czynienia z niskim procentem tłuszczu w mleku, ale nie oznacza to, że mamy kwasicę w stadzie.

Beata Dąbrowska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 03:39