– Stara obora mogła pomieścić tylko 40 sztuk bydła. Najmłodsze sztuki utrzymywaliśmy dosłownie w każdym wolnym miejscu w obejściu. Chcąc się rozwijać, musieliśmy podjąć kosztowną decyzję o budowie nowej obory, do której niewątpliwie przyczyniła się także droga powiatowa, przez którą, dwa razy dziennie przeganialiśmy stado na pastwiska – argumentuje decyzję o inwestycji Sławomir Florek.
Tak więc od połowy września ubiegłego roku z ogromnym zadowoleniem państwo Florkowie pracują, a krowy mleczne przebywają w komfortowych warunkach. Młodzież i cielęta też zamieszkały pod jednych dachem – w opuszczonej przez krowy starej oborze.
Hodowcy postawili na uwięziowy system utrzymania
– Od wielu lat w takim systemie utrzymujemy bydło i okazuje się być on dla nas bardzo dobry – twierdzi Sławomir Florek. – Przede wszystkim mamy możliwość indywidualnego traktowania każdej sztuki, możemy dokładnie obserwować zwierzęta i szybko wychwycić wszelkie anomalie żywieniowe czy zdrowotne – dodała pani Grażyna.
Bezsprzecznie dobrostan utrzymywanego tutaj bydła zapewnia fakt, że w okresie letnim stado jest pastwiskowane, dzięki czemu ...