Sylwester Mleczko uważa, że przedłużająca się trudna sytuacja na rynku mleczarskim doprowadzi do redukcji stad mlecznych, a z produkcji wypaść mogą gospodarstwa duże, które inwestowały i są najbardziej zadłużone. W wielu przypadkach do i tak trudnej sytuacji gospodarstw mlecznych doszły jeszcze skutki ubiegłorocznej suszy.
Sylwester Mleczko utrzymuje krowy w oborze z 1989 roku, która w 2001 roku przeszła gruntowną modernizację i została przystosowana do utrzymania bydła mlecznego. Powstało wówczas (w dwóch rzędach) 26 stanowisk ścielonych słomą, na których krowy skierowane są głowami do ścian. Korytarze paszowe mają szerokość 1,5 m. Dój prowadzony jest za pomocą dojarki przewodowej z 4 aparatami udojowymi.
– Gdy modernizowałem ten budynek zastanawiałem się, jaki układ stanowisk wprowadzić. Wtedy jeszcze wypędzałem krowy na pastwisko i jeden korytarz gnojowy na środku budynku ułatwiał tę czynność. Teraz krów jest więcej, ruch na drodze jest bardzo intensywny, więc od kilku lat krowy nie wychodzą na trawę. Teraz wygodniej byłoby, gdyby korytarz paszowy był na środku obory, jednak czasy są ciężkie i o inwestycjach nawet nie myślę. Coraz trudniej jest ogarnąć bieżące sprawy. Do tego dochodzą jakieś awarie, których usunięcie zazwyczaj sporo kosztuje – mówi Sylwester Mleczko.|
Ze względu na wąskie korytarze paszowe wszystkie pasze krowom zadawane są ręcznie.
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 27/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.
