List otwarty do Ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego
Szanowny Panie Ministrze
Jako jeden z członków zarządu Federacji mogę potwierdzić, że z argumentami poruszonymi przez Pana, zwłaszcza o braku transparentności finansowej, mamy do czynienia od lat. W grudniu 2016 roku dowiedzieliśmy się o niezrozumiałych operacjach finansowych pomiędzy Federacją a Spółką Polska Federacja i wypłacaniu kilkusettysięcznych wynagrodzeń dla czołówki władz. Przypomnę, że za pełnienie funkcji prezesa Spółki przez dyrektora biura Federacji pana Stanisława Kautza, wypłacono jemu za rok 2015 sumę w wysokości 746 tys. złotych, a od początku założenia spółki, czyli 2008 do 2015 roku włącznie, Pan Kautz otrzymał tylko w Spółce wynagrodzenie w kwocie 2 mln 273 tys. zł. Natomiast na 7-osobową radę nadzorczą pan Leszek Hądzlik nadzorujący Spółkę w imieniu właściciela, czyli Federacji, przeznaczył w 2015 roku 307 tys. zł, a w latach 2008–2015 łączną sumę 937 tys. zł. Należy wziąć pod uwagę, że ogólny zysk Spółki w latach 2008-2015 wyniósł zaledwie 577 tys. zł. Czyli średnio rocznie około 82 tys. zł, a na dywidendę w latach 2008–2015 dla jedynego wspólnika, czyli Federacji, przeznaczono tylko raz sumę około 160 000 zł. W grudniu 2016 roku poprosiliśmy prezydenta Leszka Hądzlika, prezydium Federacji i radę nadzorczą Spółki, o wytłumaczenie tych niepokojących spraw. Niestety, usłyszeliśmy taką samą odpowiedź jak Pan Minister: „to jest nasza wewnętrzna tajemnica” i „na wszystko są audyty”. Ponadto w późniejszych bilansach Spółki nie podano już więcej w zeznaniach podatkowych do KRS pieniędzy przeznaczanych na wynagrodzenia dla zarządu i rady nadzorczej Spółki, co świadczy o dodatkowej chęci dezinformacji.
Dlatego w czerwcu 2017 roku wraz z kilkoma członkami zarządu Federacji zawiadomiliśmy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przeznaczenie przeważającej części przychodów Polskiej Federacji Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością na nadmiernie wygórowane i nienależne wynagrodzenia dla członków zarządu i rady nadzorczej Spółki, zamiast na działalność statutową i dywidendę dla jedynego wspólnika – Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Według prezydenta Leszka Hądzlika, to próba przejęcia władzy. Dla nas zgłaszających i dla wielu hodowców w Polsce, którzy nie zgadzają się na takie funkcjonowanie Federacji i Spółki, to dążenie do prawdy i chęć przywrócenia transparentności decyzyjnej i finansowej oraz pokazanie instytucjom państwowym, że my hodowcy nie mamy nic do ukrycia. Mieliśmy świadomość i mówiliśmy głośno, że musimy pamiętać, że część naszych działań jest finansowanych z budżetu państwa. I w przypadku braku jasnego przekazu i braku transparentności te dotacje mogą się zmniejszyć lub w ogóle może ich nie być. Długo nie trzeba było czekać na konsekwencje.
Panie Ministrze, dziękujemy za stworzenie możliwości dyskusji, w jaki sposób państwo powinno wspierać postęp hodowli zwierzęcej. W imieniu tych związków i hodowców, którzy walczą o to, by Federacja była organizacją transparentną proszę o pomoc w zorganizowaniu Okrągłego Stołu i zaproszenie do dyskusji wszystkich członków zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Wszak wielu z nas wie, jak w sposób przejrzysty i zrozumiały można kierować organizacją polskich hodowców.
Z poważaniem
Rafał Stachura
Prezes Lubelskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka
Fot. Pixabay