Nic nie kosztują, a znacznie wpływają na produkcję mleka
– Woda i powietrze to dwa czynniki, które determinują produkcję mleka, a nic nie kosztują. Trzeba tylko wybrać odpowiednie rozwiązania na etapie projektowania i budowy obiektu inwentarskiego. W naszym przypadku są to obszerne kurtyny wentylacyjne o wysokości prawie 5 m, zamontowane nad bardzo niskim cokołem co zapewnia możliwie największą przestrzeń wentylacyjną – podkreślił rolnik dodając, że połączenie wentylacji dachowej w postaci świetlika kalenicowego oraz kurtyn ściennych daje optymalne warunki powietrzne w oborze.
Trójwarstwowy system kurtynowy
Kurtyny mają w pełni automatyczne sterowanie, którym zarządza stacja pogodowa. W zależności od siły i kierunku wiatru kurtyny są podnoszone i opuszczane, tak aby była jak najlepsza wymiana powietrza, ale żeby jednocześnie zwierzęta nie stały w przeciągu. Właściwie jest to system kurtyn złożony z trzech warstw. Pierwsza warstwa to siatka o większych oczkach zabezpieczająca np. przed niechcianymi gośćmi jak ptaki czy też przed samym wydostaniem się na zewnątrz krów, wszak cokół pod kurtyną ma zaledwie 70 cm wysokości. Druga warstwa to również siatka, ale już drobniejsza, opuszczana podczas większych wiatrów. Wreszcie trzecia warstwa opuszczana tylko podczas mrozów to zupełnie nieprzepuszczalna tkanina.
Kurtyny podobnie jak świetlik kalenicowy wykonała i zamontowała firma WOLF System. To również wykonawca konstrukcji obory i budynku hali udojowej oraz ocieplenia i poszycia dachowego. Ściany obory wykonano z płyty warstwowej o grubości 4 cm, zaś dach ocieplono płytą o grubości 6 cm, co stanowi zabezpieczenie budynku przed nadmiernym nagrzewaniem się w okresie letnim. Słupową konstrukcję nośną wykonano ze stali, zaś konstrukcja dachu powstała z klejonego drewna.
– Po ponad 5 latach użytkowania można już coś powiedzieć na temat obory. Zadowoleni jesteśmy nie tylko z kurtyn, zwłaszcza z ich automatycznego sterowania i trzech niezależnych od siebie warstw, ale także konstrukcji dachu wykonanej z drewna klejonego, do której początkowo podchodziłem bardzo sceptycznie, ale teraz widzę, że sprawdza się idealnie w trudnych warunkach oborowych. Firma WOLF System przekonała nas nie tylko do tej konstrukcji, ale również do zamontowania siatki w jednej ze ścian szczytowych, co również się sprawdza i poprawia wentylację. Druga ściana szczytowa, a zarazem frontowa jest z możliwością szybkiego demontażu i przedłużenia obory, co w przyszłości będziemy chcieli wykorzystać – podkreślił rolnik dodając, że WOLF System wykonuje swoje usługi kompleksowo i dlatego wybrał ją na głównego wykonawcę swojej inwestycji.
Pierwiastki oddzielone od wieloródek
Średnia wydajność laktacyjna od krowy wynosi 11 970 kg mleka i wzrosła aż o 4 tys. kg na przestrzeni 5 lat użytkowania nowej obory. Wszak w starym obiekcie uwięziowym rolnik doił 7800 kg mleka od przeciętnej sztuki.
Obora na 250 krów dojnych ma wymiary 66x38 m, a jej wysokość w kalenicy to 10,5 m. Po każdej stronie stołu paszowego szerokiego na 5 m są 3 rzędy legowisk. Boksy legowiskowe 2 razy w miesiącu są uzupełniane mieszanką sieczki słomy i wapna powstającą w starym wozie paszowym. Z kolei za czyszczenie korytarzy gnojowych odpowiadają zgarniacze łańcuchowe typu delta firmy GEA.
Krowy produkcyjne podzielone są na 4 grupy. Pierwsza grupa to krowy wieloródki w szczycie laktacji dające na dzień ponad 45 l mleka. Druga grupa to wszystkie pierwiastki, które są oczkiem w głowie hodowcy. Ich oddzielenie powoduje, że nie zostają zdominowane przez silniejsze wieloródki, co pozwala wykorzystać im swój potencjał genetyczny już w pierwszej laktacji. Trzecia grupa dostaje TMR na 40 litrów dziennej produkcji od sztuki i są w niej krowy wieloródki będące bezpośrednio po porodzie. Czwarta grupa to tzw. przedzasuszeniowa.
- Drewno klejone jest odporne na agresywne środowisko panujące w oborze oraz spełnia wszystkie normy przeciwpożarowe, to dlatego Roman Wiencierz dał się namówić na zastosowanie tego budulca do wykonania konstrukcji dachu
- Zbiornik WOLF System o pojemności ponad 2 tys. m3, w którym początkowo hodowca przechowywał gnojowicę, a teraz poferment z biogazowni (zdjęcie: Wolf system)
Po 2 latach użytkowania rolnik zamontował dodatkowo wentylatory, sześć na oborze i siódmy na poczekalni do hali udojowej. Są bardzo pomocne latem i załączają się automatycznie, gdy temperatura powietrza osiąga 20oC. Również po 2 latach pojawiła się konieczność ponacinania posadzki, która straciła swoją chropowatość na skutek pracy zgarniaczy typu delta.
Prąd z gnojowicy
Firma WOLF System wyposażyła kompleks oborowy Romana Wiencierza także w naziemny zbiornik na gnojowicę. Jest on zagłębiony 1,5 m poniżej poziomu terenu. W sumie ma 5 m wysokości i ok. 23 m średnicy, co daje pojemność ponad 2 tys. m3. Jest przykryty membraną PCV.
– Zbiornik na gnojowicę sprawdza się idealnie. Jednak powoli zaczął się robić dla nas zbyt mały. Myśleliśmy o montażu drugiego takiego samego, ale mamy na to zbyt mało miejsca w sąsiedztwie obory, dlatego zdecydowaliśmy się na biogazownię. Zatem od roku gnojowica usuwana za pomocą zgarniaczy nie trafia bezpośrednio do zbiornika, a do reaktora biogazowni, zaś w zbiorniku WOLF System przechowujemy poferment z biogazowni – wyjaśnił Roman Wiencierz.
- Dzięki aluminiowym profilom na zewnątrz ścian, konstrukcja kurtyn jest odporna na działanie wiatru, burze i inne niekorzystne warunki atmosferyczne
- Maria i Roman Wiencierzowie prowadzą gospodarstwo z synem Miłoszem w Budziskach (pow. raciborski). Do produkcji pasz dla bydła wykorzystują 276 ha, w tym 153 ha własne i 123 ha dzierżaw. Uprawiają 110 ha kukurydzy na kiszonkę, 50 ha traw, 45 ha lucerny i 70 ha zbóż. Utrzymują 800 sztuk bydła, w tym 300 krów, 350 jałówek i 150 opasów. Rocznie do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Bieruniu dostarczają ponad 3 mln l mleka.
To biogazownia Biolectric o mocy 44 kW, o której więcej napiszemy w naszym dwumiesięczniku „Elita Dobry Hodowca”, a także o zasadach, na jakich rolnik sprzedaje prąd. Napiszemy także o systemie grupowania i selekcji pierwiastek, jaki prowadzi w swoim stadzie. Rozwiniemy również temat wyposażenia obory na czele z halą udojową GEA bok w bok 2x12 stanowisk i robotem do podgarniania paszy tej samej firmy.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Dąbrowski
Zdjęcia: Andrzej Dąbrowski