Targi MLEKO-EXPO to święto całej polskiej spółdzielczości mleczarskiej
– Są to targi naprawdę potrzebne, bo jest to święto całej polskiej spółdzielczości mleczarskiej, która przecież w dużej mierze składa się na Fundusz Promocji Mleka. Nie tylko jest to święto, ale na tych targach w ciągu 2–3 dni można się spotkać z wieloma naszymi kontrahentami. Podczas tych targów nawiązaliśmy wręcz współpracę z jedną z sieci handlowych. Często sami zapraszamy na nie naszych kontrahentów, aby w trakcie 2-3 dni odbyć jak największą liczbę konstruktywnych rozmów. Dzięki temu nie musimy jeździć przez kilka miesięcy po całym kraju, a w jednym miejscu, w krótkim czasie omawiamy warunki współpracy z naszymi kontrahentami, ponadto staramy się zdobyć nowych odbiorców naszych produktów. Pod tym kątem są to dla mnie i OSM Włoszczowa bardzo udane targi. MLEKO-EXPO to też okazja do promocji spółdzielni mleczarskich oraz ich konkretnych produktów. Są też organizowane konkursy dla największych dostawców mleka z poszczególnych województw, gdzie w ostatniej edycji aż 4 naszych dostawców było laureatami. Swoim całokształtem i różnorodnością przewyższają inne imprezy współfinansowane z Funduszu Promocji Mleka. Przy dobrym przygotowaniu i organizacji własnej, od strony wystawcy, można naprawdę bardzo dużo z tych targów skorzystać. Natomiast zawsze można dyskutować na temat formuły targów, ewentualnym jej odświeżeniu, ale to jest sprawa drugorzędna. To, co cieszy, to również dużo informacji pojawiających się w mediach na temat tych targów oraz ranking spółdzielni mleczarskich, jaki jest na nich prezentowany. Szkoda, że te targi mogą się nie odbyć, bo już wpisały się na stałe w kalendarz imprez wystawienniczych. Oczywiście, mamy też inne problemy w mleczarstwie, a głównym są niskie ceny artykułów mleczarskich, zwłaszcza mleka w proszku. Kryzys pewnie jeszcze potrwa, bo produkcja mleka nie spadnie, wszak rolnicy mają zapas pasz i będą chcieli niższe ceny w skupie odbić sobie efektem większej skali produkcji – powiedział prezes OSM Włoszczowa Ryszard Pizior.
Wiele spółdzielni mleczarskich jest rozgoryczonych brakiem dofinansowania tagrów MLEKO-EXPO przez Fundusz Promocji Mleka
– To targi bardzo potrzebne, na których wystawiamy się od wielu lat i zawsze mamy spotkania z naszymi konsumentami, kontrahentami i przedstawicielami innych spółdzielni mleczarskich. A odwiedzających jest bardzo dużo, przychodzą warszawiacy, przyjeżdżają hurtownicy nawet z Wrocławia, Krakowa, Katowic, Poznania i Gdańska. Przyjeżdżają całe autokary młodzieży ze szkół rolniczych i z techników żywienia. Oni wszyscy widzą nie tylko produkty, ale też gotowe dania, jakie można przyrządzić z mlecznych artykułów. Wszak odbywa się prezentacja przyrządzania dań nie tylko przez doświadczonych kucharzy, ale też przez uczniów techników. Od nas z Głuchowa przecież uczniowie też jeżdżą na MLEKO-EXPO. Dlatego bardzo mnie dziwi brak dofinansowania do tych targów z Funduszu Promocji Mleka, tym bardziej że na ten fundusz głównie składa się spółdzielczy sektor mleczarski. Dlatego wiele spółdzielni mleczarskich, nie tylko nasza, jest rozgoryczonych takim obrotem sprawy – powiedziała prezes OSM Głuchów Teresa Jędraszek.
Targi MLEKO-EXPO są potrzebną platformą do spotkań z klientami, handlowcami i konsumentami
– Coraz mniej jest organizowanych w Polsce targów dotyczących sektora rolno-spożywczego. Kiedyś renomą cieszyła się Polagra, a dziś właściwie zanika, bo z sektora mleczarskiego wystawia się tam zaledwie kilka firm. Chociaż nie ukrywam, że my w tym roku i tam będziemy się wystawiać, wszak wracamy na rynek z produktami mleczarskimi i potrzebujemy ich promocji w jak najszerszym wymiarze. Targi MLEKO-EXPO są potrzebne, aby pokazały się na nich zakłady mleczarskie, aby klient wiedział, że dbamy o niego, chcemy też spotykać się z handlowcami. Nie są to targi drogie i co najważniejsze mają bardzo dobrą lokalizację, jak Warszawa, a więc stolica i centrum Polski, gdzie przyjeżdża wielu handlowców. Ostatnia edycja targów MLEKO-EXPO była dla nas bardzo udana. Dostaliśmy nagrody od konsumentów za nasze produkty oraz zostaliśmy wyróżnieni za stoisko. Jednak to nie wszystko. Po targach spotkaliśmy się z licznymi odezwami od handlowców. Nawet po pół roku dzwonią do nas potencjalni kontrahenci, którzy pamiętają nas z targów. Tym bardziej targi są platformą do spotkania się całej branży, konsumentów i kontrahentów, co nabiera znaczenia po pandemii, kiedy takiej szansy nie było. To też okazja do zaprezentowania nowych opakowań, jednocześnie na targach konsumenci weryfikują czy te opakowania trafiają w ich gusta, co zastępuje analizę rynkową. To samo dotyczy samego produktu, jego smaku i wyglądu. Produkcję prowadzimy w przejętych zakładach w Ozorkowie i Górze. Obecnie już wszystkie produkty wychodzą pod jednolitą marką, są to głównie sery żółte, masło, ale też twarogi, jogurty czy też mleko. Wachlarz jest dość szeroki jak na start. Głównie wchodzimy na rynek warszawski, który jest dla nas bardzo perspektywiczny. Jako nieliczni, a może jedyni w Polsce, robimy ser halloumi. Borykamy się oczywiście z problemami takimi jak wszyscy, a więc bardzo wysokimi kosztami produkcji przy jednoczesnym spadku cen artykułów mleczarskich – powiedział prezes CSM Ciechanów Wiesław Żebrowski.