Niestety, nie zawsze udaje nam się zaspokoić zapotrzebowanie ogromnej liczby mikroorganizmów zasiedlających żwacz, które do prawidłowego funkcjonowania potrzebują bardzo specyficznych warunków. Dzieje się tak dlatego, że coraz wyższe wydajności wymagają stosowania coraz większych dawek pasz treściwych. Coraz więcej więc stosujemy pasz treściwych, coraz mniej zaś objętościowych, które wnoszą do żwacza włókno. Mniej pasz objętościowych sprawia, że zaczyna brakować odpowiedniej jej struktury, a to z kolei powoduje, że krowa coraz mniej się ślini. A to w ślinie właśnie zawarty jest naturalny bufor – kwaśny węglan sodu. Kiedy go brakuje, szybko pojawia się kwasica. Gdy nie ma odpowiedniej struktury dawki, nie ma przeżuwania, a więc przerzucania pokarmu na drodze żwacz – czepiec.
A dobra struktura jest wtedy, kiedy w dawce pokarmowej jest 15–20% cząstek o długości powyżej 4 cm. Kiedy krowa przeżuwa paszę 50–60 razy na minutę, oznacza to, że otrzymała dawkę pokarmową o dobrej strukturze. W tym czasie produkuje ona około 300 ml śliny (1 litrze śliny znajduje się 7 gramów naturalnego kwaśnego węglanu sodu). Jaka więc część paszy stymuluje krowę do przeżuwania i ślinienia? Tylko ta, która posiada cechy struktury i określana jest jako fizycznie efektywny (peNDF), który jest niczym innym jak efektywną strukturalnością dawki, mającą decydujący wpływ na prace żwacza. 1 kg fizycznie efektywnego NDF-u stymuluje krowę do 150 minut przeżuwania. A zatem, krowa wysokowydajna, w szczycie laktacji powinna pobrać około 5 kg fizycznie efektywnego NDF-u. Dla sianokiszonek peNDF wynosi 53,9% s.m., a dla kiszonki z kukurydzy tylko 29,3% s.m.
Szacuje się, że krowa wydziela około 300 ml śliny w czasie minuty przeżuwania. W ślinie zaś znajduje się naturalny bufor, którym jest kwaśny węglan sodu w ilości 7 g/l śliny
Zmienić to możemy dodając do niej sieczkę ze słomy, bo to właśnie słoma najbardziej wpływa na peNDF całej dawki TMR.
TMR – z jednej strony – jest dobrodziejstwem dla żwacza, z drugiej zaś, kiedy jest źle wykonany, staje się dla niego szkodliwy. Trzeba zawsze pamiętać, że ten sam skład, ta sama wartość i ten sam stosunek pasz objętościowych do treściwych, to trzy podstawowe zasady dobrej mieszaniny. Jak więc sprawdzić, czy TMR jest dobrze przygotowany. Przede wszystkim poprzez pobranie – z kilku miejsc stołu paszowego – próbek paszy i przesianie ich przez sita. Jeżeli z każdego miejsca otrzymamy te same wyniki oznacza to, że nasz TMR jest dobry. Gdy TMR nie jest homogenny, krowy mają tendencję do jego sortowania. Dobrym wynikiem jest kiedy różnica między składem TMR-u podanym, a niedojadami, nie przekracza 10%. Pamiętajmy również, że od wilgotności TMR-u zależy, jak chętnie krowa będzie go pobierała. Optymalny TMR – to taki, która zawiera 45–50% suchej masy. Nie bójmy się zatem dolewać wody do paszowozu, kiedy TMR jest za suchy. Tym sposobem zwiększymy pobranie suchej masy paszy.
Brak troski o żwacz stwarza ryzyko kwasicy. Jeśli w stadzie wystąpi kwasica, to zaraz za nią pojawi się ochwat. Krowa nie podchodzi wówczas do stołu paszowego, nie manifestuje rui i w efekcie jest brakowana. Kiedy krowy wchodzą w stan kwasicy, pierwsze co w żwaczu ginie, to bakterie celulolityczne odpowiedzialne za trawienie włókna. Gdy obumierają, to z wnętrza ich komórek, do płynu żwaczowego przedostaje się histamina. Na związek ten szczególnie reagują naczynia włosowate naczyń krwionośnych kończyn. Zaczynają one pękać i w efekcie powstaje ochwat, czyli laminitis.
Beata Dąbrowska