StoryEditorPorady

Dzięki nowej oborze pracują przy krowach o 5 godzin krócej!

30.06.2019., 17:06h
Gdy weszliśmy do obory okazało się, że przed chwilą jałówka wycieliła się sama bez żadnych komplikacji, pomimo, że panował potworny upał 35oC w cieniu. – To dowód, że ruch sprzyja łatwym wycieleniom – skwitował sprawę Łukasz Tołwiński, który jednak czuł lekki niedosyt, wszak na świat przyszedł co prawda bardzo ładny, ale buhajek, zaś gospodarz bardzo liczył na cieliczkę.

Nowa obora zmieniła oblicze codziennej pracy na gospodarstwie

Nowa wolnostanowiskowa obora za 1 mln zł netto zmieniła zupełnie oblicze zarówno codziennej pracy, jak i warunków, w których utrzymywane jest bydło. Obiekt użytkowany od kwietnia br. zasiedliły krowy i jałówki przeprowadzone ze starej i ciasnej obory uwięziowej, która dziś jest miejscem dla opasów.

Budynek na rusztach betonowych nie tylko dał zwierzętom możliwość poruszania się, ale też stworzył znacznie lepsze warunki powietrzne dzięki świetlikowi kalenicowemu oraz uchylnym bocznym kurtynom wykonanym z poliwęglanu. Po pierwszej fali upałów, rolnik zdecydował się dokupić także wentylatory, bo jak wielu innych producentów i on zanotował spadek mleczności ze względu na ekstremalne temperatury. Jak przyznał, głównym problemem w upały jest zagrzewanie się TMR-u na stole paszowym. Zatem rozważa zastosowanie specjalnego preparatu, który ograniczyłby ten niekorzystny proces.

Z konwi na halę

Jak wyliczył młodszy brat gospodarza Mateusz, dziś poświęcają od 4 do 5 godzin mniej na obsługę stada niż wcześniej w uwięziówce. Tam pasze donosili ręcznie, nie mniej mieli pracy z usuwaniem ...
Pozostało 79% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 00:39