Nowa Zelandia: zaprzestanie uboju młodych byczków będzie warunkiem odstawienia mleka do spółdzielni?
Nowozelandzcy farmerzy wciąż uśmiercają wiele cieląt (byczków) tuż po urodzeniu, ponieważ praktycznie nie istnieje rynek zbytu na te zwierzęta. Fonterra chce zakazać eutanazji tych tak zwanych "cieląt bobby" na własnej farmie, jeśli nie ma ku temu humanitarnych powodów. Propozycja powinna wejść w życie od czerwca bieżącego roku.
Propozycja, którą Fonterra chce dodać do warunków dostaw mleka, wywołuje niepokój wśród hodowców bydła mlecznego i rzeźników. W Nowej Zelandii nie ma bowiem łańcucha produkcji cielęciny (jak na przykład w Holandii), dlatego też każdego roku około 1,8 miliona cieląt jest poddawanych ubojowi w młodym wieku. Liczbę cieląt bobby, które nie docierają do rzeźników, szacuje się na 150 000 do 200 000.
Ubój dużej ilości cieląt coraz częstszym tematem dyskusji w przestrzeni publicznej w Nowej Zelandii
W Nowej Zelandii funkcjonuje system sezonowości wycieleń, co skutkuje ogromnym szczytem podaży cieląt do uboju. Rzeźnicy obawiają się, że nie poradzą sobie z dodatkową dostawą młodych cieląt, których mięso przetwarzane jest głównie w przemyśle paszowym.
Dyskusja o dużej liczbie cieląt poddawanych ubojowi w młodym wieku staje się coraz bardziej zażarta w debacie publicznej w Nowej Zelandii. Fonterra poświadcza, że jest świadoma trudności w sprzedaży cieląt w niektórych regionach, dlatego wraz z hodowcami bydła mlecznego będzie poszukiwać nowych inicjatyw dla przemysłu mięsnego, aby można było wypracować bardziej zrównoważone rozwiązania.
Beata Dąbrowska
Źródło: Veeteelt.nl
Zdjęcia: Beata Dąbrowska