Przez dopłaty rolnośrodowiskowe bardziej opłaca się nie produkować i brać dopłaty niż wydzierżawić ziemię innym rolnikom
– Syn uczy się w technikum rolniczym w Baranowie i chce być rolnikiem, dlatego postawiliśmy na rozwój produkcji mleka. Chcemy budować nową oborę, ale napotykamy na problem z powiększeniem areału upraw. Pomimo że rolników ubywa, to nam dzierżaw nie przybywa, a wręcz przeciwnie. To dopłaty rolnośrodowiskowe blokują ziemię dla prawdziwych aktywnych rolników, czyli takich jak my, którzy prowadzą gospodarstwa towarowe, produkujące na rynek. U nas jest teren objęty siecią Natura 2000 i z tego względu większość rolników przestających produkować wchodzi w dopłaty rolnośrodowiskowe, które się im po prostu opłacają. Zatem bardziej opłaca się nie produkować i brać dopłaty niż wydzierżawić ziemię innym rolnikom, którzy prowadzą produkcję.
Takiego rolnośrodowiskowego dodatku na terenie Natura 2000 można dostać nawet do 1550 zł na hektar, a więc razem z dopłatą podstawową jest to znacznie powyżej 2 tys. zł. Mnie po prostu nie stać, aby za ziemię nie najlepszej jakości, a głównie zaniedbane trwałe użytki zielone...