
Młodzi hodowcy zbudowali wysoką wydajność mleczną w swoim stadzie. Teraz myślą o wolnostanowiskowej oborze
I o ile produkcyjność stada to powód do zadowolenia, o tyle wybudowana w 1997 roku uwięziowa obora, w opinii młodych hodowców, przestała już spełniać swoją rolę. Tak pod względem możliwości zwiększenia pogłowia, jego dobrostanu, jak również zmniejszenia pracochłonności przy codziennej obsłudze zwierząt, których w gospodarstwie jest 90 sztuk, z czego 35 to krowy dojne.
Kiedy weszliśmy do obiektu, krowy leniwie przeżuwały, wydałoby się, dobrze wymieszany TMR. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wozem paszowym gospodarstwo jeszcze nie dysponuje, a struktura mieszaniny na stole, to – jak stwierdził pan Michał – zasługa zamiany technologii zbioru i konserwacji pasz.
– Od 4 lat trawy zbieramy wynajmowaną usługowo przyczepą samozbierającą i przechowujemy na pryzmach – poinformował Michał Janeczek. – Decyzja ta okazała się jak najbardziej słuszna, bowiem od kiedy krowy otrzymują w dawce dobrze pociętą i jednolitą sianokiszonkę, zdecydowanie chętniej ją pobierają, a i nam przy ręcznym przecież zadawaniu pasz jest znacznie lżej, niż jak to było wcześniej w przypadku balotów, w które owijamy już tylko ostatni pokos traw.
Rekordowa wydajność krów. Jak zmiany w żywieniu przełożyły się na wydajność mleczną w gospodarstwie rolników?
Wydajne stado wymaga dużej precyzji żywienia, a utrzymanie na uwięzi pozwala na indywidualne traktowanie każdej sztuki. Jako pierwsza zadawana jest kiszonka z kukurydzy, następnie sianokiszonka oraz mieszanka treściwa sporządzana w gospodarstwie na bazie własnej śruty zbożowej, śruty rzepakowej, premiksu, buforów, drożdży i innych niezbędnych dodatków paszowych.