Praca w oborze odskocznią od pracy na etacie
– Aby do czegoś w życiu dojść, pracy trzeba poświęcać większość swojego czasu – przyznał Przemysław Lebioda, który tak naprawdę już 6 lat temu (po śmierci ojca) zdecydował, że dalej prowadzić będzie hodowlę bydła mlecznego.
– Programowanie to ścisła, umysłowa praca, a prowadzenie gospodarstwa skutecznie pozwala się od niej odciąć i fizycznie odreagować. I jeszcze jedno – gdybyśmy nie lubili pracy z krowami, zapewne już by ich w gospodarstwie nie było, a sam proces budowania dobrego stada jest dla nas wspaniałym wyzwaniem, w którym naprawdę się realizujemy.
Budowanie dobrego stada bydła mlecznego wymaga czasu
Gospodarstwo w Trabach przez długie lata utrzymywało w oborze uwięziowej pogłowie liczące około 30 krów. Młodym następcom udało się je zwiększyć do 40 sztuk i – jak przyznaje Przemek Lebioda – na więcej, jak na razie, liczyć nie mogą, bo nie pozwala na to wielkość obory. Na szczęście gospodarzom udało się zakupić sąsiadujące siedlisko, dzięki czemu do istniejących tam budynków (które wymagają jednak modernizacji) można było przenieść jałówki. Te które wchodzą do stada, zastępują ...