
Jak młody hodowca rozwija i modernizuje swoje gospodarstwo?
Dziś tego nie żałuje, a razem z żoną Justyną cały czas szukają najlepszych rozwiązań w zakresie produkcji mleka. Wprowadzili system wolnostanowiskowy utrzymania bydła, następnie słomę zamienili na piasek, a lada moment będą montować nową halę udojową.
– Dysponowaliśmy oborą uwięziową, którą rodzice zaadaptowali ze stodoły, a my 6 lat temu rozbudowaliśmy ją do wymiarów 20 x 30 m i zmodernizowaliśmy z uwięzi na luz, ale wtedy była to jeszcze głęboka ściółka. Po 4 latach wprowadziliśmy boksy legowiskowe montując wygrodzenia typu agrafki oraz piasek jako podłoże, co było strzałem w dziesiątkę – przyznał Daniel Salamon.
Piasek zamiast słomy. Ile kosztuje rolnika utrzymanie krów na piasku?
Piasek jako podłoże antyseptyczne, czyli mineralne, a nie organiczne tak jak słoma, nie stanowi pożywki dla rozwoju drobnoustrojów, co ma duże znaczenie dla zdrowotności wymion.
– Przy piasku zdecydowanie poprawiła się zdrowotność wymion, właściwie nie ma zapaleń, a wcześniej problemy z mastitis były naszą codziennością, pomimo stosowania dippingu. Krowy są czyste i chętnie się kładą, zatem piasek nie ustępuje w komforcie słomie. Podczas leżenia piasek podobnie jak słoma dopasowuje się do ciała krowy. Ponadto słoma to towar deficytowy. Ścieląc słomą w formie głębokiej ściółki musieliśmy ją kupować i to w dużych ilościach. Przy obecnych cenach ok. 80 zł za balot, byłoby to ogromnym obciążeniem dla gospodarstwa – stwierdził Daniel Salamon.
Jedyny minus, jaki mody hodowca widzi w stosowaniu piasku jest taki, że nie ma żadnej maszyny, która by ułatwiała jego uzupełnianie w legowiskach. Zatem trzeba go dowieźć ładowarką, a potem wsypać łopatą.
– Piasek w legowiskach uzupełniamy co 2–3 tygodnie. Transport 35 ton piasku kosztuje 700 zł i wystarcza nam na ponad 2 miesiące, co daje koszt 300 zł na miesiąc, dziś za te 300 zł można kupić 4 baloty słomy. Przy głębokiej ściółce zużywaliśmy 3 baloty na dzień, zatem różnica w kosztach jest ogromna. Dziś dziennie zużywamy tylko pół balota słomy, który idzie na zagęszczenie obornika w kanale gnojowym, co ułatwia jego wypychanie oraz zapobiega poślizgnięciom krów. Trzeba pamiętać, że przy piasku raczej nie powinno się montować zgarniaczy obornika, gdyż piasek będzie miał negatywny wpływ na ich pracę. My usuwamy obornik ciągnikiem wyposażonym w ładowacz czołowy – powiedział rolnik.
Mniejsze brakowanie, zdrowsze stado – jak wolnostanowiskowy system zmienił gospodarstwo?
W stadzie od kilku lat występuje nadwyżka jałówek i to bez stosowania nasienia seksowanego. Własnego materiału hodowlanego wystarcza na remont stada, a część jałowic cielnych idzie na sprzedaż, co oznacza, że brakowanie jest na przyzwoitym poziomie. Ale znacznie gorzej było w systemie uwięziowym.