W miejscu nowoczesnej obory jeszcze dwa lata temu był las
To duma, a przede wszystkim efekt ogromnej determinacji oraz wysiłku Magdaleny i Piotra Smolińskich, którzy o takim właśnie obiekcie marzyli od 15 lat, czyli od czasu, gdy po ślubie rozpoczęli wspólne gospodarowanie.
– Chociaż trudno w to uwierzyć, to jeszcze dwa lata temu rósł tutaj las – poinformowała nas Magdalena Smolińska, prowadząc do obory, nie dość, że kompletnie wykończonej i wyposażonej, to jeszcze przepięknie zagospodarowanej w swym otoczeniu, a przecież użytkowanej zaledwie od 3 miesięcy.
Po dwóch latach pozyskiwania wszelkich pozwoleń i zaledwie pół roku prac, zakochani w bydle mlecznym młodzi hodowcy dopięli swego i dziś są szczęśliwymi użytkownikami w pełni zrobotyzowanej, wyposażonej w system zarządzania stadem obory.
Dochodzili do niej jednak stopniowo, a początki wspólnej pracy były skromne. Zawsze mieli jednak wizję swojego mlecznego gospodarstwa. Wszystko zaczęło się od starej uwięziówki z 24 stanowiskami. Z czasem dla potrzeb bydła adaptowano kolejne budynki, by w 2017 roku rozbudować uwięziową oborę, dzięki czemu możliwe stało się utrzymywanie w niej 75 krów dojnych. 3 lata później państwo Smolińscy podjęli decyzję o inwestycji w nowy obiekt, który mieliśmy okazję podziwiać.