Hodowcy z Podlasia chcą zwiększyć produkcję mleka, dzięki większej wydajności, a nie wzrastającemu pogłowiu
– Jeśli poziom ten uzyskamy i, co ważne, utrzymamy, to zwiększanie pogłowia jest dla nas bezzasadne. Nie chcemy bowiem żyć w ciągłym galopie.
Aby tak właśnie było, państwo Napiórkowscy przed laty podjęli się trudu całkowitego zmodernizowania swojego gospodarstwa. W 2017 roku wybudowali wolnostanowiskową oborę, w której na pierwszym miejscu postawili na najwyższy komfort utrzymywanych w niej zwierząt.
Dobrostan zwierząt jest w tej oborze priorytetem
I chociaż wiele zastosowanych w obiekcie rozwiązań musiało być kompromisem między realnymi możliwościami, a preferowanymi rozwiązaniami, to z całą pewnością dobrostan zwierząt jest tutaj na najwyższym poziomie, a najlepszym jego potwierdzeniem jest długowieczność krów, które użytkowane są średnio przez 4–5 laktacji.
Jak poinformował nas pan Piotr, w ubiegłym roku sprzedana została najstarsza w stadzie aż 15-letnia krowa. Nowy budynek został dobudowany i połączony (jedną ze ścian szczytowych) z dawną stodołą. Dzięki takiemu projektowi zyskano dodatkowe miejsce, w którym zlokalizowana została dojarnia, porodówka oraz kilka legowisk.
Dojarnie hodowcy zdecydowali się wyposażyć w halę firmy GEA 2 x 8 stanowisk, w której krowy ustawiają się do doju pod kątem 60˚, a aparaty podłączane są od tyłu.
– Nasze krowy miałyby zdecydowanie lepszy komfort bytowania, gdyby utrzymywane były na ściółce, wówczas jednak problemem było zapewnienie im odpowiedniej ilości słomy oraz duża pracochłonność takiego systemu – stwierdził Tomasz Napiórkowski.