Jałówka Normandia o indeksie gTPI 3180Andrzej Rutkowski
StoryEditorReportaż z gospodarstwa

Rolnicy z Podlasia mają w swojej oborze jałówkę z najwyższym indeksem gTPI w Polsce

28.08.2024., 15:00h

Coraz częściej hodowcy decydują się na krycie haremowe jałówek, dlatego Monika i Tomasz Cieślikowie zaczęli odchowywać buhaje hodowlane, tym bardziej, że poziom genetyczny ich stada jest bardzo wysoki, o czym świadczy wynik, jaki uzyskała jedna z ich jałówek w badaniu genomowym przeprowadzonym w USA. Pod względem uznanego amerykańskiego indeksu gTPI jest ona numerem jeden w Polsce.

Jałówka Normandia Państwa Cieślików w europejskiej czołówce 

Pierwsze informacje, jakie otrzymaliśmy wiosną mówiły, że nasza jałówka Normandia uzyskała indeks gTPI 3160 i to już był wynik numer jeden w Polsce. Jednak po aktualizacji wyceny ten indeks jeszcze wzrósł o 20 punktów do 3180, co bardzo rzadko się zdarza. Zazwyczaj zwierzęta w kolejnych wycenach uzyskują wynik słabszy, gdyż dochodzi młodsza konkurencja, po młodszych buhajach, a postęp hodowlany nie śpi – podkreślił Tomasz Cieślik.

Co ciekawe, Normandia uzyskała też bardzo wysoki indeks Net Merit, który amerykanie używają równolegle do indeksu TPI i skupia się on na wartości ekonomicznej zwierzęcia, czyli cechach produkcyjnych, m.in. wydajności mlecznej oraz zawartości suchej masy w mleku.

Indeks ekonomiczny Net Merit Normandia ma na poziomie 1271 punktów, co też daje jej pierwsze miejsce w Polsce i 10 w Europie. Indeks gTPI też plasuje ją w czołówce europejskiej. Jej ojciec to amerykański buhaj Captain z ST Gen, a dziadek, czyli ojciec matki to również amerykański buhaj Ricochet z WWS-u – dodał hodowca.

image
Jałówka Normandia o indeksie gTPI 3180
FOTO: Andrzej Rutkowski

Rolnicy postawili na amerykańskie buhaje z najwyższej półki oraz import embrionów

Pierwsze próbki DNA swojego bydła Tomasz i Monika Cieślikowie wysłali do USA w roku 2011, chcąc sprawdzić ile tak naprawdę warte są ich zwierzęta.

Szczerze mówiąc, badania pokazały, że na tamten czas było dobrze jak na polskie warunki, ale do czołówki amerykańskiej brakowało nam jeszcze sporo. Można powiedzieć, że wtedy jechaliśmy w ostatnim wagonie elity hodowlanej, a dziś jest to pierwszy wagon, zaraz za maszynistą. Bo wynik naszej jałówki Normandii właśnie na to wskazuje. Oznacza to, że nie zmarnowaliśmy 13 lat, a wręcz przeciwnie, wykonaliśmy pracę hodowlaną, której efektem jest m.in. ta jałówka, ale nie tylko, bowiem dwie inne nasze jałówki uzyskały niewiele gorszy indeks gTPI.

Oczywiście wiązało się to z doborem buhajów z najwyższej półki, posiłkowaliśmy się również embrionami importowanymi z USA. Jednak trzeba zaznaczyć, że ta najlepsza jałówka Normandia, wcale nie jest po linii z embriotransferu. Co więcej, jej matka to pierwsza z brzegu niczym niewyróżniająca się krowa w oborze. Nie ma rekordowych wydajności, ale też nie mamy z nią żadnych problemów. Nigdy wcześniej nie myśleliśmy o niej jako o wyjątkowej krowie, ale teraz też wyślemy jej DNA do badania. Jej prababkę kupiliśmy 25 lat temu w Wielkopolsce niedaleko Poznania. Tu efekt dał nie embriotransfer, a systematyczny i cierpliwy dobór buhajów, dający po kilku pokoleniach jałówkę numer jeden w Polsce – powiedział Tomasz Cieślik.

Pozostało 72% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. wrzesień 2024 20:12