Rolnikom z Podlasia brakuje 6 krów do pełnej obsady nowej obory
Najnowszy obiekt inwentarski, a zarazem największy, powstał z myślą o krowach dojnych i został otwarty pół roku temu. Znalazło się tu też miejsce dla krów zasuszonych oraz jałowic wysoko cielnych. Obiekt ma wymiary 22 x 52 m i posiada 97 boksów legowiskowych.
– Stół paszowy usytuowaliśmy przy bocznej ścianie, ma on 4 m. Do pełnej obsady brakuje nam jeszcze 6 krów. Oborę zasiedliliśmy tylko z własnych sztuk, gdzie już kilka lat wcześniej się na to przygotowywaliśmy, stosując duże ilości nasienia seksowanego. Zabiegi inseminacji wykonuję sam. Zarówno kurs ukończyłem w firmie Top Gen, jak i nasienie buhajów też zamawiamy od nich. Jest to nasienie od topowych buhajów rasy hf. Podnosimy wydajność naszych krów, które przeciętnie dają 30 litrów mleka na dzień, a nasz cel to 35 litrów – podkreślił Krzysztof Burzyński.
Dój odbywa się na hali udojowej GEA typu rybia ość 2 x 7 stanowisk, wyposażonej w pomiar mleka, masaż przedudojowy, a także automatyczne ściągacze. Dój trwa 40 minut. Docelowo ma być 100 krów, a są 74. Jest też stacja paszowa dwustanowiskowa GEA. Mleko trafia do schładzalnika o pojemności 7 tys. litrów. Zarówno starszą, jak i nowszą oborę wybudowała i wyposażyła firma Rol-Brat Zawadzki.
Jaki był koszt przerobienia obory uwięziowej na wolnostanowiskową?
Starsza obora z 2017 roku została poddana gruntownej modernizacji. Pierwotnie był to uwięziowy budynek na 40 krów, gdzie za dój odpowiadała dojarka przewodowa. Teraz jest to obiekt wolnostanowiskowy dla jałówek, co wydaje się jak najbardziej zrozumiałe, wszak krowy przeszły do nowego obiektu z halą udojową. Koszt przeróbki z uwięzi na luz wyniósł niecałe 40 tys. zł. To niedużo, ale część prac remontowych rolnik wykonał sam. Teraz może utrzymywać tu od 40 do 50 jałówek w zależności od ich wieku.