
W jaki sposób rolnik łączy produkcję mleka z wołowiną?
Okazuje się, że tak, a najlepszym przykładem na to jest stado Piotra Wacławika, który od pewnego czasu stosuje strategię inseminacji, pozwalającą mu jednocześnie doskonalić rasę hf w typie mlecznym oraz produkować wysokiej jakości wołowinę, będącą bonusem do produkcji mleka.
– Wszystkie jałówki oraz 50% wyselekcjonowanych krów kryjemy nasieniem seksowanym rasy hf, których córki to dobry materiał hodowlany na remont stada podstawowego. Natomiast pozostałe krowy kryjemy nasieniem od buhajów ras mięsnych. W ten sposób uzyskujemy krzyżówki idealne do opasu i produkcji wołowiny. Opas prowadzimy do wagi ciężkiej 800 kg. Wszystkie urodzone cielęta zostają w gospodarstwie – wyjaśnił Piotr Wacławik.
Czym hodowca kieruje się wybierając krowy, po których chce mieć jałówki mleczne, a po których materiał do opasu?
– Selekcjonując krowy patrzymy głównie na pokrój ogólny, pokrój nóg i budowę wymienia, ze szczególnym uwzględnieniem przydatności wymienia do doju automatycznego, strzyki muszą być równomiernie rozmieszczone. Liczy się też skład mleka i wydajność mleczna – podkreślił rolnik, który nasienie buhajów dobiera z różnych firm m.in. z MCHiRZ Łowicz oraz Top Gen, a zabiegi inseminacji wykonuje inseminator.
Jakie są największe zalety automatyzacja doju według hodowcy?
Nowa obora wolnostanowiskowa została oddana do użytku w roku 2021. Jest to obora bezściołowa na rusztach betonowych, pod którymi znajduje się podziemny zbiornik na gnojowicę o pojemności 1,5 mln litrów. Dwa mieszadła elektryczne Stalkamp mieszają gnojowicę w dwóch obiegach, każde z nich ma moc 18 kW.
– Gnojowicę staramy się rozlewać na grunty orne, ponieważ trwałe użytki zielone są pofałdowane z występującymi stokami o dużym nachyleniu i nie da się tam wjechać tak dużym i ciężkim sprzętem. Na grunty orne też nie zawsze można wjechać, bo ziemie są ciężkie i okresowo jest zbyt mokro – wyjaśnił Piotr Wacławik.