O wielkości mlecznego stada decyduje areał upraw
W przyszłości chcieliby, aby były tu tylko sztuki produkcyjne, ale jak będzie, czas pokaże.
– Nie jest tajemnicą, że na naszym, wyjątkowo mlecznym terenie, jak na województwo łódzkie, występuje duży głód ziemi. Jeśli jakikolwiek grunt rolny jest wystawiony na sprzedaż, to ceny są wysokie od 70 do 100 tys. zł za hektar. Jednak szybko znajduje się nabywca, bo w dzisiejszych czasach wszechobecnej mechanizacji i nowoczesnych traktorów odległości się skracają i 15 km to już nie jest daleko w przypadku dojazdu do pola. Podobnie wysokie są ceny czynszów dzierżawczych, jeśli w ogóle ktoś zdecyduje się wydzierżawić ziemię. Z tych względów trudno powiększyć areał upraw. To właśnie powierzchnia upraw z przeznaczeniem na bazę paszową będzie w naszym przypadku decydowała o wielkości stada – wyjaśnił Krzysztof Gaj.
Na własne jałówki trzeba jeszcze poczekać
Krowy zajmują większe skrzydło obory posiadające 3 rzędy legowisk, a jałówki po drugiej stronie stołu paszowego mają do dyspozycji 1 rząd legowisk. Krów dojnych jest 67, a mają 102 legowiska, zatem są jeszcze duże rezerwy.
– Obecnie obraliśmy kurs na powiększanie stada podstawowego krów z własnych jałówek, a to wymaga czasu. Z kolei zakupy dobrego materiału hodowlanego są dość kosztowne. Na początku zasiedlania obory kupowaliśmy pierwiastki z dobrych obór krajowych i płaciliśmy od 9 do 10 tys. zł za sztukę – powiedział Krzysztof Gaj.