Byli członkowie Bielmeku nadal nie wiedzą ile zapłacą za upadłość spółdzielni
Po raz kolejny wracamy do upadłości Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Sprawa jest wyjątkowo bulwersująca w wielu aspektach, ale przede wszystkim ze względu na jej konsekwencje dla byłych już członków. To w obronie ich żywotnych interesów występujemy zamieszczając 20 rzeczowych artykułów oraz kilkanaście informacji. Nie tylko stracili oni odbiorcę produkowanego mleka, a więc źródło utrzymania dla swoich rodzin, nie tylko nie otrzymali części należności za dostarczony surowiec, ale także muszą się liczyć z tym, że do upadłości Bielmleku dołożą żywą gotówkę uzupełniając niepokryte w całości udziały. Otwarte ciągle jest pytanie, do jakiej kwoty. Dziś jeszcze nie wiadomo, czy będzie to 50, czy 100 tys. zł.
Syndyk wzywa rolników do uzupełnienia udziałów
Wezwania do uzupełnienia udziałów otrzymało już około 300 rolników. Syndyk Józef Gliński wstrzymał jednak ich wysyłanie po tym jak zarząd spółdzielni zaskarżył postanowienie Sądu Rejonowego w Białymstoku o ogłoszeniu upadłości Bielmleku. Sąd II instancji to zażalenie pod koniec czerwca br. odrzucił. Tym samym upadłość jest prawomocna, a syndyk podejmie czynności, do których zobowiązuje go prawo, w tym wysyłanie wezwań do uzupełnienia udziałów.
Zgodnie z ustawą Prawo spółdzielcze, członek spółdzielni uczestniczy w pokrywaniu jej strat do wysokości zadeklarowanych udziałów. W pokrywaniu strat uczestniczą na takiej samej zasadzie byli członkowie – w razie otwarcia likwidacji w ciągu sześciu miesięcy lub wszczęcia postępowania upadłościowego w ciągu roku od dnia, w którym członek przestał należeć do spółdzielni.
Jak wyjaśnił Józef Gliński w odpowiedzi na skierowany do niego list byłych członków Bielmleku, wezwania wysyłane do członków spółdzielni są pierwszymi wezwaniami do dobrowolnego spełnienia świadczenia. W przypadku niedokonania wpłaty zostaną wysłane kolejne ostateczne wezwania do zapłaty poprzedzające wytaczanie spraw sądowych o zapłatę. Jeżeli osoby wezwane do zapłaty kwestionują swoje zobowiązanie, to mogą wystąpić do właściwego sądu z powództwem o ustalenie, że nie są osobami zobowiązanymi do wyrównania udziałów.
Uchwała podnosząca wysokość udziałów nieważna?
W kluczowej dla byłych członków Bielmleku kwestii ostatecznej wysokości udziałów ciągle toczy się postępowanie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Pozew w sprawie unieważnienia uchwały nadzwyczajnego Zebrania Przedstawicieli z 2019 r. podnoszącej wysokość udziałów z 50 do 100 tys. zł wniósł ponad rok temu jeden z byłych członków Bielmleku, Leon Antoniuk.
Podniesienie wysokości udziałów odbyło się z naruszeniem przepisów Prawa spółdzielczego i postanowień statutu. Zdecydowana większość członków bielskiej spółdzielni nie wiedziała o podniesieniu wartości udziałów o 50 tys. zł. Dzięki podwyższeniu udziałów Bielmlek zwiększył swoją wartość i zaciągnął kolejne kredyty, które pozwoliły na sfinansowanie największej w historii działalności Bielmleku inwestycji, czyli proszkowni o zdolnościach przerobowych powyżej miliona litrów mleka dziennie. Mleczarnia nigdy nie skupowała nawet zbliżonej ilości białego surowca. Jak wiadomo ani kredyty, ani gigantyczna inwestycja nie poprawiły sytuacji finansowej spółdzielni.
W sprawie unieważnienia uchwały miał już zapaść wyrok, ale sąd uznał, że w postępowaniu powinien uczestniczyć syndyk, jako administrator majątku spółdzielni. I z tego powodu wznowił zamknięty już proces. 30 czerwca br. miała odbyć się kolejna rozprawa, ale nie doszło do niej, bo sąd nie zdążył powiadomić syndyka.
Statut spółdzielni – według ostatnich zmian zgłoszonych w Krajowym Rejestrze Sądowym – przewiduje udziały w wysokości 50 tys. zł. Kolejne Zebranie Przedstawicieli po protestach rolników podjęło kolejną uchwałę o obniżeniu udziałów ze 100 do 50 tys. zł. Byli członkowie obawiają się jednak, że wierzyciele Bielmleku mogą powoływać się na wyższą kwotę udziałów, gdyż przez jakiś czas uchwała obowiązywała zwiększając zdolność kredytową spółdzielni. Dlatego tak ważne dla nich jest doprowadzenie do stwierdzenia jej nieważności.
Co z wierzycielami SM Bielmlek?
Z końcem czerwca br. syndyk informował, że jest coraz bliżej sprzedaży majątku bielskiej spółdzielni mleczarskiej. Powstała już rada wierzycieli, której głównymi członkami są instytucje finansowe i rządowe. Są to Bank Ochrony Środowiska S.A., Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. To te instytucje udzielały Bielmlekowi kredytów i pożyczek pomimo jego ewidentnej słabej kondycji finansowej. Kilkakrotnie wspominaliśmy na naszych łamach o sprawie włoskiej mleczarni Parmalat. Jako odpowiedzialnych za jej upadłość wskazywano przede wszystkim finansujące ją banki. Mimo że posiadały one wiedzę o dramatycznie złej kondycji przedsiębiorstwa wspomagały ją kolejnymi zastrzykami gotówki, co z kolei sprawiało, że stawała się w oczach innych bardziej wiarygodna. Z podobną sytuacją, choć w znacznie mniejszej skali, mamy do czynienia w przypadku Bielmleku.
Po zatwierdzeniu przez sąd dokumentacji związanej z radą wierzycieli syndyk będzie mógł przystąpić do sprzedaży majątku spółdzielni. Obecnie majątek ten jest dzierżawiony z opcją pierwokupu przez firmę Laktopol. To jeden z największych producentów proszków mlecznych w Polsce. W nowoczesnej proszkowni, która powstała za pieniądze uzyskane z kredytów i pożyczek, przeprowadzono już pierwsze testy po rozwiązaniu problemów technicznych z towarzyszącą instalacji oczyszczalnią ścieków i kotłownią. Laktopol uzyskał już wcześniej wymagane prawem zgody urzędów dotyczące ewentualnego przejęcia zorganizowanej części Bielmleku. W tym – najważniejszą udzieloną przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Każdy chce pomóc, ale nikt zbyt wiele nie może
Jeśli majątek Bielmleku zostanie sprzedany, wierzyciele odzyskają przynajmniej część swoich pieniędzy. W znacznie gorszej sytuacji będą producenci mleka. Konieczność uzupełnienia udziałów nawet do niższej kwoty 50 tys. zł, to dla wielu z nich wielki problem, a w niektórych wypadkach finansowa katastrofa.
Byli członkowie Bielmleku szukali pomocy wszędzie. Lista polityków, których prosili o zainteresowanie się ich sytuacją jest wyjątkowo długa. Znajdziemy na niej prezydenta Andrzeja Dudę, marszałka i wicemarszałka województwa podlaskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Reakcja na prośby o pomoc przypomina odbijanie piłeczki. Korespondencja przekazywana była od jednego adresata do drugiego. Jedyną osobą ze świata wielkiej polityki, która w odpowiedzi zwróciła się osobiście do byłych dostawców Bielmleku był prezes Prawa i Sprawiedliwości – Jarosław Kaczyński, ale i z tego nic ostatecznie nie wynikło. Leon Antoniuk kwituje to stwierdzeniem: „każdy chce pomóc tylko nikt zbyt wiele nie może’’.
Członkowie Bielmleku zwracali się również do organizacji związanych ze spółdzielczością. Jednym z nich był Antoni Micewicz, który prowadził korespondencję z Krajową Radą Spółdzielczą. Jak mówi, udało mu się uzyskać informacje istotne dla jego położenia jako członka spółdzielni. Kontakt był, jak to określa, nieco rozwleczony w czasie, niemniej w każdym przypadku uzyskiwał potrzebne informacje. Krajowa Rada Spółdzielcza wspomagała również dostawców w działaniach zmierzających do zwołania nadzwyczajnego Zebrania Przedstawicieli, m.in. korespondując z zarządem i radą nadzorczą Bielmleku w tej sprawie. Ostatecznie zebranie nie zostało zwołane, ponieważ liczba członków, która o nie wnioskowała, była zbyt mała. Zgodnie z Prawem spółdzielczym wniosek taki powinien być złożony przez 1/5 ogólnej liczby członków spółdzielni. Wniosek przedstawiony przez bielskich spółdzielców podpisany był przez 114 z 897 osób. Dalsze próby zwołania zebrania zostały pokrzyżowane przez pandemię koronawirusa.
Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich zasłania się tajemnicą lustracji
Członkowie bielskiej spółdzielni jeszcze w sierpniu 2019 r. pytali o stan jego finansów Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Związek Rewizyjny. W odpowiedzi skierowanej do Moniki Łęczyckiej, byłego członka Bielmleku, od początku zaangażowanej w walkę rolników, prezes zarządu Związku Waldemar Broś stwierdził m.in. że:”Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek nie jest zrzeszona w Krajowym Związku Spółdzielni Mleczarskich z siedzibą w Warszawie. Zatem nie posiadamy konkretnej wiedzy dotyczącej stanu ekonomicznego tej spółdzielni”. W celu ustalenia, czy rzeczywiście tak było, zwróciliśmy się do zarządu KZSM w osobach prezesa Waldemara Brosia i wiceprezesa Stanisława Wieczorka, głównego lustratora Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, z następującymi pytaniami:
- 1.Czy Zarząd Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego posiadał wiedzę na temat sytuacji finansowej Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek?
- 2.Czy członkowie lub byli członkowie Bielmleku zwracali się kiedykolwiek do Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego o pomoc lub udzielenie informacji na temat sytuacji finansowej spółdzielni?
- 3.Czy uzyskali oni taką pomoc lub informację? Jeśli tak, w jakim zakresie ją otrzymali?
- 4.Czy Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Związek Rewizyjny przeprowadzał kiedykolwiek w Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek badanie sprawozdania finansowego lub lustrację działalności na podstawie artykułu 91 ustawy Prawo Spółdzielcze?
- 5.Jeśli tak, jakie były wyniki lustracji i czy zostali o nich poinformowani członkowie spółdzielni?
- 6.Jakie działania powinien podjąć zarząd Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego w przypadku stwierdzenia podczas przeprowadzonej lustracji istotnych nieprawidłowości?
Jakich odpowiedzi udzielił KZSM?
Odpowiedzi z upoważnienia zarządu udzielił nam Mateusz Szewczyk, kierownik Zespołu Lustracji KZSM Warszawa. A oto jej treść:
- Ad 1. Stan wiedzy zarządu Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego dotyczącego sytuacji poszczególnych spółdzielni – członków KZSM, wynika wyłącznie z przeprowadzanych przez Związek Rewizyjny badań sprawozdań finansowych oraz badań lustracyjnych. Dlatego też nasza wiedza na temat SM Bielmlek aktualna była na okres przeprowadzania ostatniej lustracji, tj. na dzień 18.07.2019 r., kiedy to badanie lustracyjne się zakończyło.
- Ad 2. Nie posiadamy informacji na temat poruszonego przez Panią zagadnienia, zarząd Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego nie odnotował podejmowania jakichkolwiek prób kontaktu ze strony członków lub byłych członków SM Bielmlek. Należy tutaj podkreślić, iż pismem z dnia 22.02.2016 roku SM Bielmlek poinformowała KZSM, że Zebranie Przedstawicieli spółdzielni w dniu 11 lutego 2016 roku podjęło uchwałę o wystąpieniu spółdzielni z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego. Członkostwo wygasło, zgodnie z § 9 statutu KZSM w okresie miesiąca – 31 marca 2016 r. Zatem ostatnia lustracja odbyła się na prośbę samej spółdzielni.
- Ad 3.
- Ad 4. Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Związek Rewizyjny nie przeprowadzał badania sprawozdań finansowych w spółdzielni. Badania lustracyjne SM Bielmlek przeprowadzane były dwukrotnie przez tego samego, byłego już lustratora KZSM ZR w latach:
- 2012 – okres objęty badaniem 01.01.2008 – 30.09.2012 r.,
- 2019 – okres objęty badaniem 01.01.2015 – 31.05.2019 r.
- W roku 2019 SM Bielmlek nie był już członkiem KZSM ZR.
- Ad 5. Badania lustracyjne zakończyły się podsumowaniem w postaci pism polustracyjnych, w których zawarte zostały wnioski i uwagi dotyczące działalności spółdzielni, które w opinii lustrującego wymagały ponownego przyjrzenia się oraz analizy, a także podjęcia stosownych działań w celu korekty. Z materiałem został zapoznany zarówno zarząd, jak i rada nadzorcza SM Bielmlek. Zgodnie z art. 38 § 1 pkt. 3 („rozpatrywanie wniosków wynikających z przedstawionego protokołu polustracyjnego z działalności spółdzielni oraz podejmowanie uchwał w tym zakresie”) oraz art. 93 § 4 („wnioski z przeprowadzonej lustracji powinny być przedstawione przez radę nadzorczą najbliższemu Walnemu Zgromadzeniu”) ustawy Prawo Spółdzielcze, informacje zawarte w pismach lustracyjnych powinny trafić do ogółu właścicieli – Walnego Zgromadzenia spółdzielni. Jednocześnie informujemy, iż treść redagowanych wniosków polustracyjnych stanowi tajemnicę dokumentu i nie może być przez nas w jakikolwiek sposób powielana i rozpowszechniana bez wcześniejszej zgody spółdzielni.
- Ad 6. Poziom zaangażowania zarządu KZSM uzależniony jest w dużej mierze od stwierdzonych w toku lustracji zagadnień. Zarząd KZSM nie dysponuje żadnymi środkami prawnymi, aby móc ingerować w sprawy wewnętrzne zrzeszonych u nas jednostek. Nie stanowimy bowiem jednostki nadrzędnej dla tych podmiotów, ale jedynie organ doradczy i reprezentacyjny przed innymi podmiotami. Wydajemy jedynie, jak wyżej opisaliśmy, zalecenia polustracyjne, o których wykonaniu powinni być poinformowani członkowie spółdzielni na corocznym Walnym Zgromadzeniu.
Jak widać, bez odpowiedzi pozostało pytanie nr 3. To zdumiewające, że KZSM nie odnotował podejmowania jakichkolwiek prób kontaktu ze strony członków lub byłych członków SM Bielmlek. Komu wobec tego i z jakiego powodu odpowiadał prezes Broś pismem z 23 sierpnia 2019 r.?
Z odpowiedzi wynika jasno, że w sierpniu 2019 r., po przeprowadzeniu lustracji zakończonej 18 lipca tegoż roku KZSM – wbrew temu co odpisał Monice Łęczyckiej prezes Broś – miał wiedzę o sytuacji finansowej mleczarni, ale ze względu na rzekomą tajemnicę lustracji nie przekazał jej nikomu poza zarządem i radą nadzorczą Bielmleku. Wszak Związek Rewizyjny, który powierzył lustratorowi wykonanie zlecenia nie jest ustawowo zobligowany do zachowania tajemnicy.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 91 § 2[1], celem lustracji jest m.in. zbadanie przestrzegania przez spółdzielnię prowadzenia przez nią działalności w interesie ogółu członków, a także wskazywanie członkom na nieprawidłowości w działalności organów spółdzielni. W myśl § 5 tego przepisu, obowiązek zachowania tajemnicy przez lustratora nie obowiązuje wobec organów lustrowanej spółdzielni, związku rewizyjnego, który lustratora wyznaczył, Krajowej Rady Spółdzielczej oraz organów wymiaru sprawiedliwości.