Mimo że w tej oborze wolnostanowiskowej stół paszowy mierzy zaledwie 60 centymetrów szerokości, to stale jest wypełniony świeżym TMR-em. To efekt zastosowania systemu, w którym pasza jest dostarcza taśmociągiem. Właściciel tej innowacyjnej instalacji Andrzej Baraszkiewicz ze wsi Borzysław koło Grodziska Wielkopolskiego, nie ma przy niej za wiele pracy, bo wszystko jest tu załączane automatycznie. Musi tylko dbać o to, aby uzupełniać komponenty w mieszalniku.
– Ta obora wolnostanowiskowa powstała siedem lat temu – wskazuje na budynek Andrzej Baraszkiewicz.– Miała 30 metrów długości. Gdy doszedłem w niej do pogłowia 40 krów dojnych, dostawiłem kolejną część długości 30 metrów, a to pozwoliło zwiększyć obsadę do 60 krów. Ale im więcej było zwierząt, tym więcej było też pracy. Momentami zaczynało brakować czasu, aby wykonywać prace w polu. Samo sporządzenie TMR-u dla krów i jałówek w paszowozie zajmowało grubo ponad godzinę. Potem trzeba było ścielić legowiska słomą, wygarniać obornik ciągnikiem i kilkakrotnie podgarnąć paszę. Do tego dochodził dój na hali 2x4 stanowiska – dwie godziny rano, dwie wieczorem.
Gdyby to wszystko zliczyć, to łącznie obsługa stada zajmowała osiem godzin dziennie. Aby się ze wszystkim uporać wstawałem nawet o 4 rano, a kładem się spać późno wieczorem. Dlatego podjąłem decyzję, że trzeba zmodernizować budynek tak, aby wprowadzić w nim rozwiązania pozwalające zautomatyzować czynności wykonywane do tej pory ręcznie.
Dwie tony na raz
Obora przeszła dwa lata temu gruntowną modernizację. Z zewnątrz niewiele si...