To zupełnie innowatorskie rozwiązanie o nazwie MFA (skrót z języka angielskiego Milk Fraud Analyzer) opiera się na sztucznej inteligencji i sieciach neuronowych, a jego twórcą jest 12-osobowy zespół naukowców pod kierownictwem dr. hab. Marcina Gołębiewskiego, prof. SGGW, dyrektora Instytutu Nauk o Zwierzętach, z którym rozmawia Andrzej Rutkowski.
Dlaczego ta nowa metoda badania mleka jest tak ważna i korzystna dla zakładów skupujących i przetwarzających mleko?
– To pierwsza metoda, która pozwala sprawdzić, czy mleko zostało poddane obróbce niezgodnej z prawem. Jest to bardzo ważne dla mleczarni skupującej mleko ponieważ przepuszczenie surowca od chorej krowy przez wirówkę nie tylko obniża w mleku ilość komórek somatycznych, ale też zmienia strukturę fizyczną mleka, przez co surowiec jest mniej wydajny technologicznie i mleczarnia na starcie na tym traci.
Opracowana metoda pozwala w sposób automatyczny i natychmiastowy sprawdzić, czy mleko przed dostarczeniem do mleczarni zostało odwirowane w celu usunięcia z niego komórek somatycznych. Trzeba tu dodać, że obecnie tego rodzaju nielegalny proceder jest praktycznie całkowicie niewykrywalny przy zastosowaniu standardowych procedur analitycznych.
Nasza metoda proponuje zupełnie inne podejście, ponieważ nie analizujemy składu chemicznego, lecz prowadzimy zautomatyzowaną analizę frakcji tłuszczowej mleka z wykorzystaniem mikroskopowego obrazu próbki mleka i specjalnie wytrenowanej sieci neuronowej.
Na rynku mleka są regulacje prawne i nawet po przetworzeniu do spożycia przez człowieka powinno być dopuszczone tylko mleko spełniające konkretne warunki?
– Dokładnie tak, warunki higieniczne to do 100 tys. bakterii w 1 ml mleka, a cytologiczne dotyczące zdrowia zwierzęcia to do 400 tys. komórek somatycznych w 1 ml. Takie są przepisy w UE, a np. w USA są bardziej liberalne i tam górną granicą jest 750 tys. komórek somatycznych.