StoryEditorZarządzanie stadem

Jak uniknąć brakowania krów przy robocie udojowym? Rolnik spod Włoszczowej ma na to sposób

14.12.2022., 09:12h
Dziadek Dominika Łowickiego był wozakiem i kilkadziesiąt lat temu z całej wsi Brzeście przywoził 3 razy mniej mleka do zlewni niż teraz jego wnuczek produkuje w jednym rodzinnym gospodarstwie, gdzie za dój odpowiadają 2 roboty udojowe, które zastąpiły 18-letnią halę udojową typu rybia ość 2 x 5 stanowisk.

Rok z robotami udojowymi w zmodernizowanej oborze

Zanim jeszcze Dominik Łowicki wprowadził automatyzację doju, to jego tata Krzysztof zmienił system utrzymania z uwięziowego na wolnostanowiskowy. Jednak wtedy była to jeszcze głęboka ściółka. Dziś krowy dojne utrzymywane są na posadzce ze zgarniaczami obornika, a boksy legowiskowe są wypełnione materacami słomiano-wapiennymi. Zaś na głębokiej ściółce jest tylko izolatka i porodówka.

Dwa roboty udojowe GEA Dominik Łowicki uruchomił 11 stycznia br. W tym celu zmodernizował i rozbudował oborę wolnostanowiskową zyskując nową część o wymiarach 66 x 25 m. Stara część ma wymiary 30 x 18 m.

Bliski serwis i ręczne podpinanie aparatów udojowych

Zmiana doju wiązała się ze spadkiem wydajności, do nowego systemu musieliśmy przyzwyczaić się zarówno my, jak i przede wszystkim krowy. W stosunkowo krótkim czasie mieliśmy 40 wycieleń, głównie jałówek, które dopiero teraz wchodzą w szczyt wydajności – powiedział Dominik Łowicki, który zdecydował się na automatyzację doju głównie ze względu na brak chętnych do pracy przy krowach. Z kolei firmę GEA wybrał ponieważ w przypadku robotów bardzo...

Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 15:40