Najważniejszymi paszami genetycznie modyfikowanymi, stosowanymi w żywieniu krów są śruta poekstrakcyjna sojowa oraz kukurydza. O ile jednak stosowanie kukurydzy GM nie dotyczy naszego kraju, o tyle niemal w każdym mlecznym gospodarstwie stosuje się śrutę sojową, która praktycznie w całości pochodzi z importu (Brazylii, Argentyny, USA) i jest produktem odpadowym po przetwórstwie nasion soi genetycznie modyfikowanej. Aby zatem żywić krowy bez pasz GM, trzeba przestać stosować śrutę sojową w dawkach, zastępując ją innymi paszami białkowymi. Jakimi?
Dlaczego zatem produkując duże ilości własnych pasz białkowych, interesujemy się inną paszą, która wcale nie jest lepsza? Warto zatem zastanowić się jak zwiększyć udział pasz rzepakowych w dawkach dla naszych krów. Jak przekonywał prof. Kowalski, można bardzo dobrze i efektywnie żywić krowy dawkami całkowicie pozbawionymi poekstrakcyjnej śruty sojowej, a w dawce dla krowy mlecznej może znaleźć się nawet 4–5 kg pasz rzepakowych (śruty i makuchu). Udział ten powinien wynikać tylko i wyłączanie z bilansu dawki pokarmowej. Żywienie dawkami z takim udziałem pasz rzepakowych jest całkowicie zdrowe i w żaden sposób nie zagraża zdrowiu zwierząt i – co bardzo ważne – jest zdecydowanie tańsze, a przez to efektywniejsze.
– Dlaczego boimy się rzepaku? Bo wątpliwości związane ze stosowaniem pasz rzepakowych pochodzą z przeszłości, gdy uprawiany był rzepak z podwyższoną zawartością glukozynolanów oraz kwasu erukowego. Obecnie uprawiane są odmiany 00, czyli nisko glukozynolanowe i niezawierające kwasu erukowego. Dziś Polska ma najniższe zawartości glukozynolanów wśród krajów UE, które nie przekraczają 15μmg, podczas gdy w UE poziom ten wynosi 25 μmg. Jeżeli przyjmiemy, że krowa otrzyma w dawce 4–5 kg śruty poekstrakcyjnej rzepakowej to ilość glukozynolanów z tej śruty nie stanowi żadnego zagrożenia dla jej zdrowia – wyjaśniał prof. Z. Kowalski, który uprzedzając pytania słuchaczy wytłumaczył różnice pomiędzy stosowaniem śruty i makuchu rzepaczanego (tabela obok).
– Poekstrakcyjna śruta rzepakowa zawiera 2–4 % tłuszczu, w większości dodanego do śruty, a także – co najważniejsze – około 36–38% białka ogólnego. Makuch z kolei zawiera 9–13% tłuszczu, a zawartość ta zależy od efektywności tłoczenia. Im więcej jest tłuszczu, który krowy tak bardzo lubią, tym mniej jest białka ogólnego. Makuchy rzepakowe zawierają około 30–34% białka ogólnego w suchej masie. Obydwie pasze rzepakowe są bardzo bogatym źródłem metioniny i cystyny, której brakuje w innych paszach dla krów. Zawierają jednak mało lizyny, drugiego ważnego aminokwasu dla krów mlecznych. W porównaniu ze śrutą poekstrakcyjną rzepakową śruta sojowa zawiera więcej lizyny, a mniej metioniny i cystyny. Pasze rzepakowe zawierają także sporo fosforu – objaśniał prof. Kowalski.
Dlaczego śruta poekstrakcyjna rzepakowa „taniej” karmi bakterie zasiedlające żwacz, ile powinno znaleźć się jej w dawce dla krów mlecznych i czy jej skarmianie się opłaca – o tym wszystkim napiszemy już w kolejnym wydaniu naszego tygodnika.
Beata Dąbrowska