Pasze pochodzące z własnej uprawy to znaczna oszczędność
Wysokie plony oraz odpowiednio duży areał pozwala na żywienie licznego pogłowia bydła głównie paszami wyprodukowanymi w gospodarstwie.
Wóz paszowy okazał się jedną z najlepszych inwestycji w gospodarstwie
Stado podstawowe krów utrzymywane jest w stropowej, przejazdowej oborze uwięziowej. Pomimo że budynek ma już swoje lata, jego projekt pozwolił na zastosowanie paszowozu, który pracuje tutaj od blisko 5 lat i jest to maszyna marki Storti model Dunker TVs 80, o pojemności 8 m3. Paweł Podleśny z urządzenia jest wyjątkowo zadowolony, gdyż niska wysokość maszyny sprawia, że bez problemów mieści się w ciasnym i niskim korytarzu paszowym. Wóz zaopatrzony jest w taśmę wyładunkową, która ułatwia równomierne dozowanie paszy na lewą lub prawą stronę. Według gospodarza, to jedna z najbardziej przydatnych inwestycji. Maszyna wyposażona jest standardowo w 9 noży oraz 2 przeciwnoże.
- Dzięki zastosowanej przekładni maszyna Storti posiada niskie zapotrzebowanie na moc
- Równomierny rozkład porcji TMR-u na stole paszowym zapewnia taśma wyładunkowa zainstalowana w wozie paszowym
Co jest kluczem do sukcesu w prowadzeniu dobrze prosperującego gospodarstwa?
Kiedy w 2012 roku Paweł Podleśny przejął gospodarstwo po rodzicach, początkowo skupił się wyłącznie na produkcji roślinnej. 4 lata później w ręce następcy przeszło również stado bydła mlecznego, w którym było 30 krów. Dzięki systematycznemu rozwojowi obecnie utrzymywanych jest ok. 130 sztuk bydła. Milowym krokiem – według młodego hodowcy – było skorzystanie z premii dla młodego rolnika, którą przeznaczył na zakup ziemi. Park maszynowy stanowią głównie nowe maszyny, które w ostatnich kilku latach zostały wymienione. Jak wspomina gospodarz, wszystko za sprawą wsparcia PROW oraz ciężkiej pracy. Jedną z najbardziej trafionych inwestycji okazuje się zakup ciągnika Fendt model 312 Vario TMS, który zapewnia dobry komfort pracy oraz wysoką bezawaryjność.
Gospodarstwo położone jest bowiem nieopodal Narwiańskiego Parku Narodowego, dlatego zwierzyna łowna często niszczy uprawy kukurydzy i zbóż. Szacowanie szkód trwa po kilka tygodni, natomiast wypłaty za zniszczone uprawy są nieadekwatne do poniesionych nakładów. Według rolnika, problem wzrostu populacji dzików narasta i niestety nikt na ten fakt nie reaguje, a rolnicy pozostawieni są sami sobie.
- Paweł Podleśny wspólnie z rodzicami Zdzisławem i Bożeną, prowadzi w miejscowości Chomice (pow. wysokomazowiecki) 90-hektarowe, wielokierunkowe gospodarstwo. Utrzymywane jest w nim bydło mleczne, opasowe oraz prowadzona produkcja zbóż ozimych. W strukturze zasiewów 35 ha zajmują zboża ozime, głównie żyto oraz jęczmień, 30 ha stanowi kukurydza, natomiast 25 ha to użytki zielone. Rolnik utrzymuje pogłowie bydła liczące 130 sztuk, w tym 45 to krowy mleczne. Pozostałe 90 sztuk stanowi młodzież hodowlana oraz bydło opasowe. Średnia wydajność mleczna utrzymuje się na poziomie 8100 kg. Rocznie gospodarze dostarczają ok. 370 tys. litrów mleka (o średnich parametrach 4,33% tłuszczu oraz 3,25% białka) do SM Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem.
Łukasz Łuniewski
Zdjęcia: Łukasz Łuniewski