StoryEditorPorady

Każde wolne stanowisko w oborze generuje straty

30.10.2020., 15:10h
W przejętym – przed wielu laty – po rodzicach gospodarstwie (o długich, mlecznych tradycjach) Anna i Zbigniew Jarosowie postanowili zwiększyć pogłowie bydła mlecznego, poprawić jego dobrostan i – co nie mniej ważne – stworzyć dla siebie jak najlepsze warunki pracy. Wszystkie te zamierzenia spełnili inwestując w oddaną do użytkowania w 2008 roku – uwięziową oborę.

Obora wolnostanowiskowa nie ma ekonomicznego uzasadnienia przy małym pogłowiu

Anna i Zbigniew Jarosowie dopracowali się – jak mówią – optymalnego pogłowia. Nie zabiegają o jego zwiększenie, skupiając się jednak na produkcyjnym doskonaleniu swojego stada. Inwestując przed 12 laty w nową oborę nie brali pod uwagę bezuwięziowego systemu, wiedząc, że zamierzają utrzymywać około 40 krów.

Dla takiej wielkości pogłowia wolnostanowiskowy budynek nie miałby ekonomicznego uzasadnienia – zaznaczył Zbigniew Jaros.

Kiedy w ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy gospodarstwo, hodowcy doili 42 krowy mleczne. Wszystkie praktycznie z własnego chowu.

Sporadycznie tylko kupujemy sztuki z zewnątrz. Zwykle wtedy, gdy w oborze zwalnia się stanowisko i nie ma rokowań na jego szybkie zapełnienie. A wiadomo, każde wolne stanowisko to tylko straty – mówi hodowca.

Wysoka wydajność nie idzie w parze z dobrymi parametrami rozrodu

Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a jego średnia wydajność (z ostatnich raportów wynikowych) wynosi 10 500 kg mleka od sztuki. Rekordzistki dają blisko 12 tys. kg mleka.

Poziom ten bardzo nas cieszy, jednak utrz...
Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 16:41