Koło Gospodyń w Krowicach zintegrowało mieszkańców
Krowice, położone w gminie Lubraniec w powiecie włocławskim, są dużą wsią nieformalnie podzieloną na trzy części. Jeszcze kilka lat temu gospodynie znały się jedynie w obrębie każdej ze swoich „stref”. Dopiero utworzenie koła pomogło zintegrować mieszkańców. Nie tylko tych z Krowic, bowiem do koła dołączyły również spragnione kontaktów kobiety z sąsiednich wsi.
Krowickie gospodynie gotują na wizji
Koło Gospodyń Wiejskich Krowice – Krowicka Rozkosz – tak brzmi pełna nazwa organizacji utworzonej w 2018 roku. Jest nieprzypadkowa.
– Dawniej jedna z części wsi nazywała się Rozkosz. Tak opowiada mąż. Kiedy się tu przeprowadziłam, były już Krowice. Nazwą koła nawiązujemy do historii miejscowości – opowiada przewodnicząca Bożena Strzelecka. – Z krowami łączy mnie jeszcze gospodarstwo mleczne, które prowadzę – dodaje.
Zanim powstało koło, gospodynie utrzymywały kontakty głównie z kobietami ze swoich części wsi. Ich mężowie również byli bardzo zżyci. Urządzali nawet „chrzciny” cieląt, kiedy wycieliła się jałówka któregoś z gospodarzy. Panie organizowały dożynki dla najbliższych sąsiadów.
– Ta tradycja przetrwała do dziś. Najpierw robimy swoje dożynki, zaś w kolejnych uczestniczymy z całym kołem – opowiada przewodnicząca.
- W „Kulinarnych potyczkach” zostały zwyciężczyniami programu. Zdaniem jury kujawski żur nie miał sobie równych
Działalność koła zaczęła się właśnie od święta plonów. Dziś organizacja liczy 37 członkiń.
– Bożena, przewodnicząca, jest doskonałą organizatorką. Wiceprzewodniczącą Dorotę Pawłowską wyróżnia skromność i pracowitość. Z kolei Halina Mętlewicz to dusza towarzystwa. Różnimy się, ale łączy nas potrzeba integracji i poprawy życia w naszej społeczności – mówią członkinie.
Gospodynie z Krowic znają się na kulinariach jak nikt inny
Gospodynie znają się na kuchni, a imprezy uświetniają przysmakami. Ich popisowym daniem jest pyzok przypominający babkę ziemniaczaną, oparty na tradycyjnym lokalnym przepisie. Doskonale przyrządzają popularny w regionie żur, którym częstują nie tylko na Święcie Żuru Kujawskiego, ale i w telewizyjnym studio. W 2021 roku na antenie TVP Bydgoszcz rywalizowały w programie „Kulinarne potyczki”. Ich smakołyk zwyciężył w starciu z potrawami innych KGW. Uczestniczą w Święcie Czarniny w Lubrańcu. Regionalną zupę przygotowują zgodnie z tradycyjną recepturą.
– W naszych stronach zupa z kaczej krwi jest powszechnie serwowanym daniem. Podajemy ją z cząbrem – zachwala Bożena Strzelecka.
- Termy Uniejów członkinie koła odwiedziły już dwa razy. Planują następny wyjazd, który pozwoli im nabrać sił przed kolejnymi wyzwaniami
Członkinie koła przygotowują równie smaczne słodkości. Powodzeniem cieszą się przede wszystkim słodkie placki drożdżowe – ruchańce. Serwują je m.in. na festynach, spotkaniach świątecznych, zabawach. Ale nie tylko. Podczas kilkumiesięcznego kursu komputerowego czas przy monitorze osładzały sobie wypiekami.
– Odnalazłyśmy się w wirtualnej rzeczywistości. Teraz śmigamy w Internecie. Rozliczamy agencyjne dokumenty, robimy zakupy, komunikujemy się – opowiadają.
Na wybiegu i pod kapliczką
Uczestniczą w dożynkach, konkursach kulinarnych, piknikach, m.in. pikniku archeologicznym w Wietrzychowicach – imprezie o ogólnopolskim zasięgu. Tam wystawiają swoje potrawy. Inicjują kursy dla dzieci i dorosłych, sylwestry, zabawy choinkowe, Dni Kobiet i Dziecka, andrzejki. Ich zabawy karnawałowe gromadzą całą wieś. Uczestników przyciągają takie atrakcje, jak pokaz mody damskiej. I to nie byle jaki, bo w rolach modelek występują panowie.
– Nie samą zabawą człowiek żyje. Wiele naszych przedsięwzięć to inicjatywy charytatywne. Ważni są dla nas ludzie starsi, samotni, wykluczeni, z niepełnosprawnością. W niedalekiej przyszłości planujemy zaprosić do nas malarkę Gosię Waszkiewicz, która pochodzi z naszych okolic. Pędzel trzyma stopami. Udowadnia, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą w realizowaniu marzeń – mówi przewodnicząca.
- Gospodynie na jednej z wycieczek
Panie przygotowują się do warsztatów kulinarnych, które rozpoczną się w październiku. Pod koniec przyszłego miesiąca planują zorganizować kurs robienia wiązanek i stroików, którymi przyozdobią groby najbliższych. Chciałyby ponownie wybrać się do Term Uniejów.
– Kalendarz na jesień mamy zapełniony po brzegi. Chwilami chciałybyśmy trochę odpocząć, ale cieszymy się, że wciąż jesteśmy potrzebne. Ludzie interesują się naszymi działaniami, kibicują nam, pomagają. A kiedy ktoś nas poprosi, zawsze służymy wsparciem. Tak było chociażby z kapliczką, nad którą opieka została nam powierzona. Dbamy o nią, a w maju codziennie przy niej śpiewamy – mówi Bożena Strzelecka.
Małgorzata Janus
Zdjęcia: Archiwum
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 39/2022 na str. 114. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.