Pobranie próbki do analizy
Reprezentatywną próbkę TMR-u pobieramy ze stołu paszowego, nie później niż 5 minut po zadaniu paszy na stół. Później – niestety – zwierzęta zaczynają ją sortować. W celu pobrania reprezentatywnej próby, pierwszym krokiem powinno być przygotowanie foliowego woreczka i czytelne podpisanie go nazwą paszy, datą i czasem pobrania. Do wykonania próbki zbiorczej TMR-u potrzebować będziemy 10 próbek tzw. wyrywkowych. A zatem, w zależności od długości stołu paszowego musimy ustalić na nim regularne odstępy np. co krok lub co metr. Idąc za wozem paszowym pobieramy próbki w zaznaczonych miejscach, zanurzając dłoń w TMR-ze na głębokość nadgarstka, przy czym nie należy pomijać takich pasz jak marchew czy kawałki okopowych. Każdą z 10 próbek wkładamy do wiadra, mieszamy ręką, a długie cząstki np. siana czy słomy należy pociąć w na długość 3–4 cm, co zdecydowanie ułatwi ich mieszanie. W dalszej kolejności wysypujemy zawartość wiadra na czystą posadzkę, starannie mieszamy na przykład szpachelką. Tak wymieszany materiał dzielimy na 4 ćwiartki. Dwie przeciwstawne ćwiartki pakujemy do woreczka, ściskamy, usuwamy powietrze i zamykamy.
Próbki do analizy należy zawsze pobierać tuż po zadaniu TMR na stół. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo sortowania, co sprawia, że np. po godzinie od zadania TMR-u możemy pobrać do analizy gorszy, niż zadaliśmy
Następnie najszybciej, jak to możliwe, wysyłamy próbę do laboratorium (np. jedną z firm kurierskich).
Koszt analizy TMR-u
Analiza chemiczna wykonana w laboratorium kosztuje od 300 do 350 zł brutto i trwa zazwyczaj od 7 do 10 dni. Analiza wykonana na przenośnym urządzeniu jest zdecydowanie tańsza i kosztuje od 50 do 100 zł, a jej zaletą jest fakt, że wyniki otrzymujemy bardzo szybko.
I chociaż skrupulatne pobieranie próbek, wysyłanie ich do laboratorium i ponoszenie kosztów badań może wydawać się uciążliwie, to jednak odpowiedź na pytanie, czy warto to robić jednoznacznie brzmi – tak. Bo na podstawie analizy chemicznej paszy dokonujemy zakupu poekstrakcyjnej śruty sojowe, na której tak wiele możemy przecież zaoszczędzić. Szczególnie teraz, gdy w wielu gospodarstwach stosuje się droższe pasze NON GMO.
Ułatwieniem w tej kwestii jest z pewnością powszechna dostępność do analiz pasz. Wykonują je firmy paszowe, serwis żywieniowy PFHBiPM, a także wiele spółdzielni mleczarskich.
Beata Dąbrowska